Przywódca radykalnego Hezbollahu ostrzegł, że ugrupowanie nie będzie bezczynnie patrzeć na nową agresję Izraela.
Hassan Nasrallah wygłosił takie przemówienie po wczorajszym incydencie na granicy libańsko-izraelskiej. W wymianie ognia zginęły tam cztery osoby – trzech Libańczyków oraz izraelski żołnierz.
W przemówieniu transmitowanym na telebimach w stolicy Libanu – Bejrucie Hassan Nasrallah podkreślił, że bojownicy Hezbollahu zostali zmobilizowani i są do dyspozycji libańskiej armii. „Jeśli w jakimkolwiek miejscu libańska armia zostanie zaatakowana, nie pozostanie obojętna czy zastraszona. Jeśli Izrael podniesie rękę na libańską armię, to ta ręka zostanie odcięta” – powiedział.
Szef Hezbollahu oskarżył też Izrael o zabójstwo byłego premiera Libanu Rafika Haririego. Libański premier zginął 14 lutego 2005 roku. Hassan Nasrallah zapowiedział, że w przyszłym tygodniu przedstawi dowody w tej sprawie.
IAR