Wolna Palestyna

04/07/2023

Prawdziwa historia powstania Izraela – Alison Weir

Filed under: Uncategorized — Wolna Palestyna @ 18:25

11 października 2011

Aby lepiej zrozumieć palestyńskie starania o członkostwo w Organizacji Narodów Zjednoczonych, ważne jest zrozumienie pierwotnych działań ONZ w sprawie Izraela i Palestyny z 1947 roku.

Powszechne wyobrażenie o narodzinach Izraela jest takie, że ONZ stworzyła Izrael, że świat był za tym posunięciem i że rząd USA go poparł. Wszystkie te założenia są ewidentnie błędne.

W rzeczywistości, podczas gdy Zgromadzenie Ogólne ONZ zaleciło utworzenie państwa żydowskiego w części Palestyny, zalecenie to nie było wiążące i nigdy nie zostało wdrożone przez Radę Bezpieczeństwa.

Po drugie, Zgromadzenie Ogólne przyjęło to zalecenie dopiero po tym, jak zwolennicy Izraela zagrozili i przekupili wiele krajów, aby uzyskać wymagane dwie trzecie głosów.

Po trzecie, administracja USA poparła to zalecenie ze względu na wewnętrzne względy wyborcze i zajęła takie stanowisko pomimo usilnych sprzeciwów Departamentu Stanu, CIA i Pentagonu.

Przyjęcie rekomendacji Zgromadzenia Ogólnego wywołało wzrost przemocy w regionie. W ciągu następnych miesięcy zbrojne skrzydło ruchu proizraelskiego, które od dawna przygotowywało się do wojny, dokonało serii masakr i wypędzeń w całej Palestynie, wdrażając plan utorowania drogi dla państwa z większością żydowską.

To właśnie ta zbrojna agresja i czystki etniczne co najmniej trzech czwartych miliona rdzennych Palestyńczyków stworzyły państwo żydowskie na ziemi, która przed syjonistyczną imigracją była w 95 procentach nieżydowska i która nawet po latach imigracji pozostała w 70 procentach nieżydowska. I pomimo płytkiej patyny legalności, jaką jego partyzanci wydobyli ze Zgromadzenia Ogólnego, Izrael narodził się przy sprzeciwie amerykańskich ekspertów i rządów na całym świecie, które sprzeciwiały się temu zarówno z powodów pragmatycznych, jak i moralnych.

Przyjrzyjmy się szczegółom.

Kontekst zalecenia ONZ w sprawie podziału Palestyny

W 1947 r. ONZ zajęła się kwestią Palestyny, terytorium zarządzanego wówczas przez Brytyjczyków.

Około 50 lat wcześniej w Europie rozpoczął się ruch zwany politycznym syjonizmem. Jego celem było utworzenie państwa żydowskiego w Palestynie poprzez wyparcie chrześcijańskich i muzułmańskich mieszkańców, którzy stanowili ponad 95 procent populacji, i zastąpienie ich żydowskimi imigrantami.

W miarę jak ten kolonialny projekt rozwijał się w kolejnych latach, rdzenni Palestyńczycy reagowali sporadycznymi wybuchami przemocy; syjoniści spodziewali się tego, ponieważ ludzie zwykle opierają się wypędzeniu ze swojej ziemi. W różnych pisemnych dokumentach cytowanych przez licznych palestyńskich i izraelskich historyków, omawiali oni swoją strategię: Syjoniści albo wykupywali ziemię, dopóki wszyscy poprzedni mieszkańcy nie wyemigrowali, albo, w przeciwnym razie, używali przemocy, aby ich wypędzić.

Kiedy wysiłki zmierzające do wykupu były w stanie uzyskać tylko kilka procent ziemi, syjoniści stworzyli szereg grup terrorystycznych do walki zarówno z Palestyńczykami, jak i Brytyjczykami. Terrorysta i przyszły premier Izraela Menachem Begin chwalił się później, że syjoniści wprowadzili terroryzm zarówno na Bliskim Wschodzie, jak i na całym świecie.

Wreszcie, w 1947 roku Brytyjczycy ogłosili, że zakończą kontrolę nad Palestyną, która została utworzona przez Ligę Narodów po I wojnie światowej, i przekazali kwestię Palestyny Organizacji Narodów Zjednoczonych.

W tym czasie syjonistyczny projekt imigracji i wykupu zwiększył żydowską populację Palestyny do 30%, a własność ziemi z 1% do około 6%.

Ponieważ zasadą założycielską ONZ było „samostanowienie narodów”, można było oczekiwać, że ONZ będzie wspierać uczciwe, demokratyczne wybory, w których mieszkańcy mogliby stworzyć własne niezależne państwo.

Zamiast tego syjoniści naciskali na rezolucję Zgromadzenia Ogólnego, w której przyznano by im nieproporcjonalne 55 procent Palestyny. (Chociaż rzadko ogłaszali to publicznie, ich planem było późniejsze przejęcie reszty Palestyny).

Amerykańscy urzędnicy sprzeciwiają się planowi podziału

Departament Stanu USA stanowczo sprzeciwiał się planowi podziału, uznając syjonizm za sprzeczny zarówno z podstawowymi amerykańskimi zasadami, jak i interesami USA.

Autor Donald Neff donosi, że Loy Henderson, dyrektor Biura Spraw Bliskowschodnich i Afrykańskich Departamentu Stanu, napisał notatkę do sekretarza stanu, w której ostrzegał:

Wspieranie przez rząd Stanów Zjednoczonych polityki faworyzującej utworzenie państwa żydowskiego w Palestynie byłoby sprzeczne z życzeniami znacznej większości lokalnych mieszkańców w odniesieniu do ich formy rządów. Co więcej, miałoby to silnie negatywny wpływ na amerykańskie interesy na Bliskim i Środkowym Wschodzie ….”. [Cytaty.]

Henderson podkreślił dalej:

Obecnie Stany Zjednoczone cieszą się na Bliskim i Środkowym Wschodzie prestiżem moralnym nieporównywalnym z żadnym innym wielkim mocarstwem. Stracilibyśmy ten prestiż i prawdopodobnie przez wiele lat bylibyśmy uważani za zdrajców wysokich zasad, które sami głosiliśmy w okresie wojny.

Kiedy syjoniści zaczęli naciskać na plan podziału przez ONZ, Henderson zdecydowanie odradzał poparcie ich propozycji. Ostrzegł, że taki podział musiałby zostać przeprowadzony siłą i podkreślił, że „nie jest on oparty na żadnych zasadach”. Dalej napisał:

[Podział] zagwarantowałby, że problem Palestyny byłby stały i jeszcze bardziej skomplikowany w przyszłości …..

Henderson podkreślił dalej:

[propozycje podziału] są zdecydowanie sprzeczne z różnymi zasadami określonymi w Karcie [Narodów Zjednoczonych], a także z zasadami, na których opierają się amerykańskie koncepcje rządu. Propozycje te, na przykład, ignorują takie zasady jak samostanowienie i rządy większości. Uznają zasadę teokratycznego państwa rasowego, a nawet w kilku przypadkach posuwają się tak daleko, że dyskryminują ze względu na religię i rasę …..

Henderson nie był odosobniony w swoich zaleceniach. Napisał, że jego poglądy były nie tylko poglądami całego Wydziału Bliskiego Wschodu, ale były podzielane przez „prawie każdego członka Służby Zagranicznej lub Departamentu, który pracował w jakimkolwiek znaczącym stopniu nad problemami Bliskiego Wschodu”.

Henderson nie przesadzał. Urzędnik po urzędniku i agencja po agencji sprzeciwiali się syjonizmowi.

W 1947 roku CIA poinformowała, że syjonistyczni przywódcy dążyli do osiągnięcia celów, które zagrażały zarówno Żydom, jak i „strategicznym interesom zachodnich mocarstw na Bliskim i Środkowym Wschodzie”.

Truman uległ proizraelskiemu lobby

Prezydent Harry Truman zignorował jednak tę radę. Doradca polityczny Trumana, Clark Clifford, wierzył, że żydowskie głosy i datki są niezbędne do wygrania nadchodzących wyborów prezydenckich, a poparcie planu podziału pozyska to poparcie. (Przeciwnik Trumana, Dewey, zajął podobne stanowisko z podobnych powodów).

Sekretarz stanu George Marshall, znany generał z czasów II wojny światowej i autor planu Marshalla, był wściekły, widząc, że względy wyborcze mają pierwszeństwo przed polityką opartą na interesie narodowym. Potępił to, co nazwał „przejrzystym unikiem w celu zdobycia kilku głosów”, co spowodowałoby, że „wielka godność urzędu prezydenta [zostałaby] poważnie umniejszona”.

Marshall napisał, że rada zaoferowana przez Clifforda „opierała się na krajowych względach politycznych, podczas gdy problem, przed którym stanęliśmy, miał charakter międzynarodowy. Powiedziałem bez ogródek, że gdyby prezydent miał pójść za radą pana Clifforda i gdybym miał głosować w wyborach, głosowałbym przeciwko prezydentowi ….”.

Henry F. Grady, który został nazwany „najlepszym amerykańskim żołnierzem dyplomatycznym w krytycznym okresie zimnej wojny”, kierował w 1946 r. komisją mającą na celu znalezienie rozwiązania dla Palestyny. Grady pisał później o syjonistycznym lobby i jego szkodliwym wpływie na interesy narodowe USA.

Grady argumentował, że bez syjonistycznej presji Stany Zjednoczone nie miałyby „złej woli wobec państw arabskich, które mają tak strategiczne znaczenie w naszej „zimnej wojnie” z Sowietami”. Opisał również decydującą siłę lobby:

Miałem spore doświadczenie z lobbystami, ale ta grupa zaczęła się tam, gdzie skończyły się te z mojego doświadczenia ….. Kierowałem wieloma misjami rządowymi, ale w żadnej innej nie doświadczyłem tak wielkiej nielojalności …. Ponieważ w Stanach Zjednoczonych nie ma siły politycznej, która mogłaby stanowić przeciwwagę dla syjonizmu, jego kampanie mogą być decydujące.

Były podsekretarz stanu Dean Acheson również sprzeciwiał się syjonizmowi. Biograf Achesona pisze, że Acheson „martwił się, że Zachód zapłaci wysoką cenę za Izrael”. Inny autor, John Mulhall, odnotowuje ostrzeżenie Achesona:

Przekształcenie [Palestyny] w państwo żydowskie zdolne do przyjęcia miliona lub więcej imigrantów znacznie zaostrzyłoby problem polityczny i zagroziłoby nie tylko amerykańskim, ale wszystkim zachodnim interesom na Bliskim Wschodzie.

Sekretarz obrony James Forrestal również bezskutecznie próbował przeciwstawić się syjonistom. Był oburzony, że polityka Trumana na Bliskim Wschodzie opierała się na tym, co nazwał „obskurnymi celami politycznymi”, twierdząc, że „polityka Stanów Zjednoczonych powinna opierać się na interesach narodowych Stanów Zjednoczonych, a nie na wewnętrznych względach politycznych”.

Forrestal reprezentował ogólny pogląd Pentagonu, gdy powiedział, że „żadna grupa w tym kraju nie powinna mieć możliwości wpływania na naszą politykę w stopniu, który mógłby zagrozić naszemu bezpieczeństwu narodowemu”.

Raport Rady Bezpieczeństwa Narodowego ostrzegał, że zamieszki w Palestynie poważnie zagrażają bezpieczeństwu Stanów Zjednoczonych. Raport CIA podkreślał strategiczne znaczenie Bliskiego Wschodu i jego zasobów ropy naftowej.

Podobnie George F. Kennan, dyrektor Departamentu Stanu ds. planowania polityki, wydał 19 stycznia 1947 r. ściśle tajny dokument, który przedstawiał ogromne szkody wyrządzone Stanom Zjednoczonym przez plan podziału („Report by the Policy Planning Staff on Position of the United States with Respect to Palestine”).

Kennan ostrzegał, że „ważne amerykańskie koncesje na ropę naftową i prawa do baz lotniczych” mogą zostać utracone przez poparcie USA dla podziału i ostrzegał, że ZSRR może zyskać na planie podziału.

Kermit Roosevelt, siostrzeniec Teddy’ego Roosevelta i legendarny agent wywiadu, był kolejnym, który był głęboko zaniepokojony wydarzeniami. Zauważył on:

Proces, dzięki któremu syjonistyczni Żydzi byli w stanie promować amerykańskie poparcie dla podziału Palestyny, pokazuje żywotną potrzebę polityki zagranicznej opartej na interesach narodowych, a nie partyzanckich ….. Tylko wtedy, gdy interesy narodowe Stanów Zjednoczonych, w ich najwyższym znaczeniu, mają pierwszeństwo przed wszystkimi innymi względami, można rozwinąć logiczną, dalekowzroczną politykę zagraniczną. Żaden amerykański przywódca polityczny nie ma prawa iść na kompromis z amerykańskimi interesami w celu zdobycia partyjnych głosów …..

Kontynuował:

Obecny przebieg światowego kryzysu będzie w coraz większym stopniu zmuszał Amerykanów do uświadomienia sobie, że ich interesy narodowe i interesy proponowanego państwa żydowskiego w Palestynie będą ze sobą sprzeczne. Należy mieć nadzieję, że zarówno amerykańscy syjoniści, jak i nie-syjoniści pogodzą się z realiami tego problemu.

Szef Wydziału Spraw Bliskowschodnich Departamentu Stanu, Gordon P. Merriam, ostrzegł przed planem podziału z powodów moralnych:

Amerykańskie poparcie dla podziału Palestyny jako rozwiązania tego problemu może być usprawiedliwione tylko na podstawie zgody Arabów i Żydów. W przeciwnym razie naruszylibyśmy zasadę samostanowienia, która została zapisana w Karcie Atlantyckiej, Deklaracji Narodów Zjednoczonych i Karcie Narodów Zjednoczonych – zasadę, która jest głęboko zakorzeniona w naszej polityce zagranicznej. Nawet decyzja Organizacji Narodów Zjednoczonych na korzyść podziału byłaby, w przypadku braku takiej zgody, upośledzeniem i pogwałceniem Karty Narodów Zjednoczonych.

Merriam dodał, że bez zgody nastąpi „rozlew krwi i chaos”, co było tragicznie trafną prognozą.

Wewnętrzne memorandum Departamentu Stanu dokładnie przewidywało narodziny Izraela poprzez zbrojną agresję zamaskowaną jako obrona:

Żydzi będą faktycznymi agresorami przeciwko Arabom. Jednak Żydzi będą twierdzić, że jedynie bronią granic państwa, które zostały wyznaczone przez ONZ ….. W przypadku takiej arabskiej pomocy z zewnątrz Żydzi przybiegną do Rady Bezpieczeństwa z twierdzeniem, że ich państwo jest przedmiotem zbrojnej agresji i użyją wszelkich środków, aby ukryć fakt, że to ich własna zbrojna agresja przeciwko Arabom wewnątrz jest przyczyną arabskiego kontrataku.

Amerykański wicekonsul William J. Porter przewidział inny skutek planu podziału: że w Palestynie nigdy nie powstanie żadne państwo arabskie.

Proizraelskie naciski na członków Zgromadzenia Ogólnego

Kiedy stało się jasne, że rekomendacja podziału nie uzyska wymaganych dwóch trzecich głosów Zgromadzenia Ogólnego ONZ, syjoniści przeforsowali opóźnienie głosowania. Następnie wykorzystali ten okres do wywarcia presji na wiele krajów, aby zagłosowały za przyjęciem zalecenia. Wiele osób opisało później tę kampanię.

Robert Nathan, syjonista, który pracował dla rządu USA i który był szczególnie aktywny w Agencji Żydowskiej, napisał później: „Użyliśmy wszelkich dostępnych narzędzi”, takich jak poinformowanie niektórych delegacji, że syjoniści wykorzystają swoje wpływy, aby zablokować pomoc gospodarczą dla wszystkich krajów, które nie zagłosują we właściwy sposób.

Inny syjonista z dumą stwierdził: „Każda wskazówka była skrupulatnie sprawdzana i realizowana. Kontaktowano się nawet z najmniejszymi i najodleglejszymi krajami. Nic nie pozostawiono przypadkowi”.

Finansista i długoletni doradca prezydenta Bernard Baruch powiedział Francji, że straci amerykańską pomoc, jeśli zagłosuje przeciwko podziałowi. Najwyższy asystent wykonawczy Białego Domu David Niles zorganizował naciski na Liberię za pośrednictwem magnata gumowego Harveya Firestone’a, który powiedział liberyjskiemu prezydentowi, że jeśli Liberia nie zagłosuje za podziałem, Firestone odwoła swoją planowaną ekspansję w tym kraju. Liberia zagłosowała za.

Delegatom z Ameryki Łacińskiej powiedziano, że projekt budowy autostrady panamerykańskiej będzie bardziej prawdopodobny, jeśli zagłosują na tak. Żony delegatów otrzymały futra z norek (żona kubańskiego delegata zwróciła swoje); prezydent Kostaryki Jose Figueres podobno otrzymał książeczkę czekową in blanco. Haiti obiecano pomoc gospodarczą, jeśli zmieni swój pierwotny głos sprzeciwiający się podziałowi.

Długoletni syjonistyczny sędzia Sądu Najwyższego Felix Frankfurter, wraz z 10 senatorami i doradcą Trumana ds. wewnętrznych Clarkiem Cliffordem, groził Filipinom (w Kongresie czekało siedem ustaw dotyczących Filipin).

Przed głosowaniem nad planem filipiński delegat wygłosił pełne pasji przemówienie przeciwko podziałowi, broniąc nienaruszalnych „pierwotnych praw narodu do decydowania o swojej politycznej przyszłości i zachowania integralności terytorialnej swojej ojczystej ziemi”.

Następnie powiedział, że nie może uwierzyć, że Zgromadzenie Ogólne usankcjonuje posunięcie, które sprawi, że świat „powróci na drogę niebezpiecznych zasad wyłączności rasowej i archaicznych dokumentów rządów teokratycznych”.

Dwadzieścia cztery godziny później, po intensywnych naciskach syjonistów, delegat zagłosował za podziałem.

Delegacja USA w ONZ była tak oburzona, gdy Truman nalegał na poparcie podziału, że dyrektor Departamentu Stanu ds. ONZ został wysłany do Nowego Jorku, aby zapobiec masowej rezygnacji delegatów.

29 listopada 1947 r. przyjęto rezolucję podziałową nr 181. Chociaż rezolucja ta jest często cytowana, miała ona ograniczony (jeśli w ogóle) wpływ prawny. Rezolucje Zgromadzenia Ogólnego, w przeciwieństwie do rezolucji Rady Bezpieczeństwa, nie są wiążące dla państw członkowskich. Z tego powodu rezolucja wymagała, aby „Rada Bezpieczeństwa podjęła niezbędne środki przewidziane w planie jej wdrożenia”, czego Rada Bezpieczeństwa nigdy nie uczyniła. Z prawnego punktu widzenia rezolucja Zgromadzenia Ogólnego była „zaleceniem” i nie tworzyła żadnych państw.

Spowodowała jednak nasilenie walk w Palestynie. W ciągu kilku miesięcy (i zanim Izrael rozpoczął swoją wojnę założycielską) syjoniści wypędzili 413 794 osób. Syjonistyczne jednostki wojskowe ukradkiem przygotowywały się do wojny przed głosowaniem ONZ i zdobyły ogromne ilości broni, niektóre z nich poprzez rozległą sieć nielegalnych operacji handlu bronią w USA w ramach wielu grup frontowych.

Ostatecznie ONZ udało się doprowadzić do tymczasowego i bardzo częściowego zawieszenia broni. Szwedzki mediator ONZ, który wcześniej uratował tysiące Żydów przed nazistami, został wysłany w celu wynegocjowania zakończenia przemocy. Izraelscy zabójcy zabili go, a Izrael kontynuował to, co miał nazwać „wojną o niepodległość”.

Pod koniec tej wojny, dzięki większej sile militarnej niż przeciwników i bezwzględnemu wdrażaniu planów wyparcia jak największej liczby nie-Żydów, Izrael powstał na 78 procentach Palestyny.

Dokonano co najmniej 33 masakr palestyńskiej ludności cywilnej, z czego połowa miała miejsce, zanim do konfliktu wkroczyła choć jedna arabska armia, setki wiosek zostało wyludnionych i zrównanych z ziemią, a zespół kartografów został wysłany, aby nadać każdemu miastu, wiosce, rzece i wzgórzu nową hebrajską nazwę. Wszystkie ślady palestyńskiego zamieszkiwania, historii i kultury miały zostać wymazane z historii, a wysiłek ten prawie się powiódł.

Izrael, który twierdzi, że jest „jedyną demokracją na Bliskim Wschodzie”, postanowił nie ogłaszać oficjalnych granic ani nie pisać konstytucji, co trwa do dziś. W 1967 roku Izrael zajął jeszcze więcej palestyńskiej i syryjskiej ziemi, która jest obecnie nielegalnie okupowanym terytorium, ponieważ aneksja ziemi poprzez podbój wojskowy jest zakazana przez współczesne prawo międzynarodowe. Od tego czasu Izrael kontynuuje kampanię powiększania terytorium poprzez zbrojne przejęcia i nielegalną konfiskatę ziemi.

Poszczególni Izraelczycy, podobnie jak Palestyńczycy i wszyscy ludzie, są prawnie i moralnie uprawnieni do szeregu praw człowieka.

Z drugiej strony, osławione „prawo Izraela do istnienia” opiera się na rzekomym „prawie” wywodzącym się z siły, przestarzałej koncepcji, której międzynarodowe konwencje prawne nie uznają i w rzeczywistości wyraźnie zabraniają.

[Szczegółowe cytaty powyższych informacji są dostępne w „Historii stosunków między Izraelem a Stanami Zjednoczonymi, części pierwszej„].

Autor: Alison Weir

Alison Weir jest dyrektorem wykonawczym If Americans Knew i przewodniczącą Council for the National Interest. Można się z nią skontaktować pod adresem contact@ifamericansknew.org. Zobacz wszystkie posty Alison Weir

Tłum. automatyczne, poprawki własne

TrackBack URI

Stwórz darmową stronę albo bloga na WordPress.com.