Wolna Palestyna

27/02/2010

ONZ daje Izraelowi i Palestynie kolejne 5 miesięcy na przeprowadzenie śledztwa w sprawie masakry w Gazie

Filed under: Uncategorized — Wolna Palestyna @ 20:45

Zgromadzenie Generalne ONZ przegłosowało drugą rezolucję dotyczącą wezwania Izraela i Palestyny do przeprowadzenia śledztwa w sprawie masakry w Gazie na przełomie 2008 i 2009 roku. Na skutek ataków wojsk izraelskich na jeden z najgęściej zaludnionych obszarów świata zginęło wówczas blisko 1450 Palestyńczyków, z czego ok. 4/5 to cywile, w tym kobiety i dzieci. W wyniku poniesionych obrażeń po zakończeniu izraelskiej ofensywy zmarło kolejnych kilkaset osób. Ponad 5 tysięcy Palestyńczyków zostało rannych, z czego 30% trwale okaleczonych. Izrael zniszczył ponad 8 tysięcy palestyńskich domów oraz infrastrukturę Gazy – zbiorniki wodne, kanalizację i sieci elektryczne, bombardował szpitale, meczety, szkoły i budynki rządowe. Siły izraelskie zrównały z ziemią 80% upraw rolnych w Gazie, farmę kurczaków (czołgami rozjechano ok. 50 tysięcy kurczaków), jedyny w Strefie młyn zbożowy. Po stronie izraelskiej zginęło 13 osób, w tym 5 żołnierzy w wyniku ostrzału własnego i 3 cywili.

Taką rezolucję przegłosowano już w listopadzie, wówczas termin wynosił 3 miesiące. Teraz dołożono do nich kolejne 5. Spośród 192 członków Zgromadzenia 98, w tym wszystkie kraje UE, było za. Przeciwko głosował sam Izrael, USA i Kanada.

Wcześniej w specjalnym raporcie dla ONZ sędzia z RPA Richard Goldstone wyraźnie wskazał na rażącą dysproporcję pomiędzy zagrożeniem ze strony Hamasu a reakcją Izraela i stwierdził, że jeśli sądy wewnętrzne nie rozpoczną śledztwa sprawą powinien zająć się Międzynarodowy Trybunał Karny.

Źródło

Żydowskie organizacje terrorystyczne – Kach i Kahane Chai

Filed under: Publicystyka — Wolna Palestyna @ 04:27

Adam Krawczyk, 2005

Zdobycie Starego Miasta w Jerozolimie w 1967 spowodowało wśród ortodoksyjnych żydów apokaliptyczne tęsknoty. Kilka wybitnych rabinackich postaci zaczęło wierzyć, że Izrael już żył w czasie ostatecznym i że Żydzi muszą przygotować się na przyjście Mesjasza, ale czekanie na Odkupiciela nie jest zwykłą duchową sprawą.

W nowoczesnej rzeczywistości Bliskiego Wschodu, to ma znaczące polityczne implikacje. Niezależni izraelscy obserwatorzy uważają, że najniebezpieczniejsze przykłady potencjalnego żydowskiego terroryzmu pochodzą z religijnych ekstremistycznych grup prawicy.

Meir Kahane

Ruch Kach jest doskonałym przykładem organizacji terrorystycznej w Izraelu. Został założony przez rabina Meira Kahane, znanego na arenie międzynarodowej ekstremisty. Meir Kahane urodził się w 1932 roku w Brooklynie w Nowym Jorku. Jako nastolatek przyłączył się do Betaru, quasi wojskowej grupy młodzieży, która nawiązała kontakty z ruchem syjonistycznym, a następnie działał w organizacji „Bani Akeevsa”. Początkowo kształcił się na prawnika, a następnie dzięki swojemu ojcu rabinowi Charlesowi Kahane został rabinem. W 1968 roku Meir Kahane założył Jewish Defense League (JDL) skupiająca rasistów i nacjonalistów żydowskich żyjących w Stanach Zjednoczonych. Przybył do Palestyny w 1969 i ustanowił zasadę „Roof”, wedle której wszyscy zdrajcy (ci wszyscy, którzy przyjmują istnienie Arabów na ziemi Izraela) powinni zostać zabici.

Kahane do izraelskiej społeczności wprowadził własną filozofię i własne metody w osiągnięciu jej celów. Do zrealizowania ich założył organizację Kach, a także organizację TNT (Terror Against Terror) która była niejako komórką Kach.

Meir Kahane usprawiedliwiał eksterminację Arabów, jako najpewniejszą drogę do „prawdziwego żydowskiego odkupienia”. Odkupienie może zdarzyć się nawet teraz, jeśli wszyscy Żydzi postanowią trzymać się przykazań Pana. Odkupienie powinno być przeprowadzone poprzez wyrzucenie wszystkich Arabów z ziem Izraela. Uważał, że cały świat jest wrogi w stosunku do Żydów, pisał :”Przede wszystkim musimy zrozumieć, że ludzie, nawet w najlepszych okolicznościach, nie lubią Żydów”. Chciał radykalnego rozprawienia się z Palestyńczykami i ogólnie z Arabami, upatrując w nich główną przeszkodę do odtworzenia biblijnych granic królestwa Izraela. W licznych przemówieniach Palestyńczyków określał jako „psy”, lub jako „pchły”, które należy przepędzić lub wyeliminować. Oświadczał: „Musicie wiedzieć, co dla Arabów znaczy słowo „kahane”. Znaczy ono terror.

Kach organizował protesty przeciw izraelskiemu rządowi i wprowadził kilku kandydatów do władz lokalnych i centralnych. Kach wprowadził swoich ludzi do rady miejskiej w Kiryat Arba, osadzie, która stanowiła centrum organizacji. Program organizacji Kach można streścić w kilku punktach: deportacja Arabów, Żydzi są narodem wybranym przez Boga, Królestwo Żydowskie jest przyznane przez Boga i zawiera wszystkie ziemie od Nilu do Eufratu. Działania terrorystyczne tej organizacji miały na celu: ścisłą kontrolę nad Wzgórzem Świątynnym, wysadzenie Kopuły na Skale, spalenie meczetu Al – Aksa, ataki na pojazdy arabskie w Jerozolimie i podkładanie licznych bomb w arabskiej części Jerozolimy.

Organizacja preferuje granie na emocjach na zasadzie szowinizmu, by obudzić wrogie instynkty w młodym i religijnym społeczeństwie. Organizacja Kach była zarówno sponsorowana przez żydowskie, amerykańskie lobby, jak również przez rząd Izraela. W tym czasie jednym z członków tej radykalnej organizacji był Yuval Larner, który przybył do Palestyny ze Stanów Zjednoczonych. On także był długoletnim członkiem JDL w Stanach Zjednoczonych i również propagował eliminację Arabów, 25 lipca 1982 roku próbował wysadzić Kopułę na Skale. Innymi głównymi aktywistami organizacji Kach byli: Jad Srougan – asystent Kahane, Yahuda Renheiter i Yussy Dayan. Jedną z jego pierwszych kampanii anty-arabskich było rozprowadzenie pamfletów w Hebronie w 1972r. przeciwko burmistrzowi oskarżając go o masakrę Żydów w 1929 roku. W 1975 roku Kahane domagał się wydalenia wszystkich Arabów z miasta.

W wyborach do Knesetu w 1976 r. Kach otrzymał mniej niż 4,500 głosów. W 1980 rabin Kahane został skazany na sześć miesięcy więzienia za spiskowanie w celu zniszczenia islamskich meczetów na Wzgórzu Świątynnym. Podczas ewakuacji izraelskich osadników z osady Yamit w 1982, Kahane zyskał popularność. Przekonał on grupę ekstremistów w Yamit, by zabarykadowali się w synagodze i grozili, że popełnią samobójstwo, gdy decyzja o ewakuacji nie będzie cofnięta. Kiedy ruch Kach złożył listę wyborczą w 1984 do Knesetu, Centralny Komitet Wyborczy oświadczył, że nie może on uczestniczyć w wyborach z powodu rasistowskiego programu partii. Kach odwołał się do Sądu Najwyższego i jego odwołanie zostało uwzględnione. Sąd wydał orzeczenie, że obowiązujące prawo izraelskie nie uwzględnia skreślenia listy wyborczej jakieś organizacji ze względu na jej rasistowskie hasła. Ruch Kach w wyborach w 1984 roku zdobył 26,000 głosów, a Kahane stał się członkiem Knesetu.

Jego „filozofia żydowskiej przemocy” zyskała zwiększenie akceptacji w religijnych kręgach. Przemoc i terror były w organizacji Kach normalnym zjawiskiem. Kahane zasugerował rozproszenie wszystkich Arabów z „powiększonego Izraela”: „wymuszona deportacja wszystkich nie-żydów, którzy odmawiają przyjęcia praw drugiej kategorii”. Ogłosił on, że Kach nie poprze żadnego rządu, który nie popiera wyrzucenia Arabów z Izraela. Rozwinął legislację dla organizacji Zapobieganie Asymilacji Między Żydami i Nie-Żydami (Prevention Assimilation Between Jews i Non – Jews) i dla Świętych Żydowskich Ludzi (Sanctity Jewish People). To przełożyło się między innymi na: wprowadzenie w niektórych miejscach oddzielnych plaż dla Żydów i nie-żydów, zamykanie mieszanych obozów letnich i domów kultury. W październiku 1985r. Kneset wydał poprawkę do Prawa Zasadniczego (Basic Law), która była wymierzona we wcześniejszy wyrok Sądu Najwyższego.

Pomnik ku czci rabina Meira Kahane w osadzie Kiriat Arba koło Hebronu

Poprawka ustanawiała, że partia, która w swoim programie zawiera hasła rasistowskie, nie może brać udziału w wyborach. Na podstawie tego przepisu organizacji Kach odmówiono udziału w wyborach w 1988 roku. 5 listopada 1990 Meir Kahane został zamordowany w Nowym Jorku.

W 1980 roku Żydzi z podziemnej grupy terrorystycznej Machteret połączonej z Kach dokonali kilku ataków, w tym nieudanej operacji zamordowania palestyńskich burmistrzów. Izraelskie władze odkryły także plany Machteret, która chciała wysadzić meczet Al – Aksa. Zniszczenie meczetu, według ekspertów, mogłoby sprowokować wielki konflikt na Bliskim Wschodzie. W wyniku śmierci rabina Kachane organizacja Kach uległa podziałowi: dalej kontynuował działalność Kach prowadzony przez Barucha Marzela z centrum w Kiryat Arba, powstała także organizacja Kahane Chai (Kahane żyje – przypis admina) prowadzona przez syna rabina Kahane – Benjamina Kahane, z siedzibą w osadzie Tapuah. Oba ruchy nie zostały dopuszczone do wyborów w 1992 roku.

W listopadzie 1992 po rzuceniu granatów w Arabów w Jerozolimskim Starym Mieście minister Amnon Rubinstein zainicjował postępowania karne przeciwko liderom obydwu organizacji, pod zarzutem namawiania do rasizmu i terroryzmu. Zarówno Kach i Kahane Chai organizuje protesty przeciw izraelskiemu rządowi i Palestyńczykom w Hebronie, Nablusie i innych miastach. Ważnym faktem, którego nie można pominąć badając działalność żydowskich grup ekstremistycznych na przykładzie organizacji Kach a także Kahane Chai, są amerykańskie korzenie tych ugrupowań. Przemoc, która miała miejsce w Izraelu, faktycznie narodziła się wśród ortodoksyjnych amerykańskich Żydów. W 1980 wspomniana już próba zamordowania palestyńskich burmistrzów była dziełem amerykańskich emigrantów. W 1982 r. Amerykanin Alan Goodman otworzył ogień w Kopule na Skale zabijając dwóch Palestyńczyków i doprowadzając do eskalacji konfliktu.

„Ród” amerykańskich ekstremistów prowadzi bezpośrednio do doktora Barucha Goldsteina z Kiryat Arba. Wśród amerykańskich żydowskich ortodoksów była pewna ilość wybitnych postaci, które zachęcały do ekstremizmu. Profesor Uniwersytetu Yeshiva, rabin Moshe Tendler, wygłaszał pochwalną mowę na pogrzebie Meira Kahane. W 1994 ekstremiści żydowscy podłożyli bomby na Manhattanie dwóm liberalnym grupom New Israel Fund i Americans for Peace Now.

Baruch Goldstein

Przypadek Barucha Goldsteina przedstawia związek między żydowskim ekstremizmem w Stanach Zjednoczonych i Izraelu. Goldstein był członkiem Jewish Defense League (JDL) założonego przez Meira Kahane. Kahane namówił swoich aktywistów by wyemigrowali do Izraela. 25 lutego 1994 roku w czasie żydowskiego święta Purim do meczetu Abrahama wszedł doktor Baruch Goldstein, następnie wystrzelił 119 pocisków w plecy modlących się Arabów ze swojego karabinu M-16. Śmierć poniosło 29 osób (według innych źródeł – ponad 50 – przypis admina), a dziesiątki zostały rannych. Sam Goldstein został pobity na śmierć przez rozwścieczony tłum. Po masowym morderstwie Goldsteina, obie grupy zostały wyjęte spod prawa, ale kontynuowały i nadal kontynuują działalność praktycznie bez zakłóceń.

Pomnik Barucha Goldsteina

Idolizacja ekstremistów jest obecna w izraelskim społeczeństwie. Na przykład: grób mordercy Barucha Goldsteina w Kiryat Arba zamienił się w miejsce pielgrzymek dla wszystkich religijnych ekstremistów i nacjonalistów w Izraelu. Na jego pogrzebie rabin Yaacov Perrin oświadczył, że „jeden milion Arabów nie jest wart żydowskiego paznokcia”. Shmuel Hacohen, nauczyciel w college’u w Jerozolimie, powiedział: „Baruch Goldstein był największym żyjącym Żydem”. Profesor Israel Shahak napisł 8 kwietnia 1994 w gazecie Davar: „Po odkryciu morderczych ataków Żydów nie podjęto żadnej próby, by zrozumieć korzenie tych czynów. To był główny powód, że morderca Goldstein był w stanie wykonywać swój plan i zyskać sympatię i zrozumienie takich szerokich kręgów. Pogódźmy się z faktem, że Halacha zabrania Żydowi – nawet, jeśli on jest doktorem – ratowania życia gojom”.

Israel Shahak akcentuje: „Chociaż walka przeciw antysemityzmowi (i wszystkim innym formom rasizmu) nie powinna nigdy ustać, walka przeciw żydowskiemu szowinizmowi musi nabrać wielkiego znaczenia”. Rabin Dov Lior nazywa masowego mordercę „prawym człowiekiem”, „Skoro Goldstein zrobił to w imię Boga, musi on zostać uznany za prawego człowieka”. Miriam Goldstein, wdowa po Baruchu, nie wyraziła żadnego słowa żalu, ale domagała się ukarania morderców jej męża, mówiła także: „Nie pozwalam nikomu mówić o nim, że był psychopatą. On starannie to zaplanował by zatrzymać rozmowy pokojowe, zrobił to dla wszystkich ludzi Izraela”. 28 lutego w Knessecie Icchak Rabin mówił: „Ten zabójca pojawił się z małej i ograniczonej politycznej struktury narodu. Dorastał on w bagnie, którego źródła są zarówno nasze jak i zamorskie. Oni są obcy dla judaizmu. Nie należą do nas. Do niego mówimy dzisiaj: ty nie jesteś częścią izraelskiej społeczności”.

Rabin Zalman Melamed, przewodniczący Komitetu Rabinów Judei, Samarii i Gazy wyjaśnił, że „bez sporu jest fakt, że idealnie by było, gdyby cała ziemia Izraela zamieszkiwana była tylko przez Żydów”. Palestyńczycy zostali przedstawieni przez niego jako „zwierzęta w ludzkim kształcie”, jako „złudzenie wdychane przez Szatana”. „Goldstein odniósł sukces”, powiedział izraelski dziennikarz Haim Baram. „Nie ma żadnej wątpliwości, że [.] Oslo jest przeszłością.” Izraelscy apologeci usiłowali przedstawiać masakrę w Hebronie jako działanie pojedyncze i indywidualne albo bardzo małej wąskiej grupy ekstremistów.

Faktycznie, ta masakra była bezpośrednim skutkiem długiego i złożonego procesu zachowania wiążącego się z wszystkimi osadami, z ich wzniesieniem, utrzymaniem, prawami i procedurami odnoszącymi się do osadników i nastawieniem izraelskich urzędników i rządów. 13 marca 1994 rząd Izraela zgodnie z klauzulą o Przeciwdziałaniu Terroryzmowi z 1948 zdelegalizował obydwie grupy, uznając je za organizacje terrorystyczne: Kach – z lideramii Baruchem Marzelem, Noamem Federmanem i Tiranem Polakiem i Kahane Chai – z liderami Binyaminem Kahane, Davidem Axelrodem i Yekutielem Ben – Yaakovem.

Członkowie organizacji Kach mają na swoim koncie ataki przy użyciu broni palnej i granatów na Palestyńczyków w Jerozolimie i na Zach. Brzegu. W wielu przypadkach ataków Kach i Kahane Chai nie udało się powiązać z dowodami i przedstawić zarzutów tym grupom, a ich zwolennicy odmówili potępienia takiej przemocy często ją chwaląc. Ostatnie badania wskazują, że obie organizacje, zarówno Kach jak i Kahane Chai, mają od kilkudziesięciu do ponad setki aktywistów, głównie emigrantów ze Stanów Zjednoczonych. Poważne poszlaki nici finansowych Kach i Kahane Chai, grup, które obecnie są zdelegalizowane w Izraelu, prowadzą do sympatyków w Stanach Zjednoczonych i Europie, którzy ślą pieniądze na działalność grup.

W kwietniu 2002 r. izraelska policja poinformowała, że organizacja Kach przygotowywała atak bombowy na palestyńską szkołę dziewcząt i szpital w Jerozolimie Wschodniej. Sędzia Reuven Shmiya z sądu w Jerozolimie zezwoliła na aresztowanie Noama Federmana i Menashe Levingera jako osób podejrzanych o działalność w żydowskiej organizacji terrorystycznej, która chciała zbombardować szkołę dziewcząt i szpital w Jerozolimie. Ta dwójka dołączyła do czwórki wcześniej aresztowanych. Federman – lider zdelegalizowanego Kach – został aresztowany na siedem dni, a Levinger, którego ojciec Moshe jest jednym z liderów Gush Emunim (mesjanistyczny i polityczny ruch w Izraelu dążący do ekspansji kolonialnej na Zachodnim Brzegu – przypis admina), został aresztowany na 48 godzin. Jeszcze za życia Meira Kahane, jak również w czasie, gdy liderem Kahane Chai był jego syn, obie organizacje, mając w wielu miejscach zbieżne cele z innymi radykalnymi organizacjami żydowskimi w Izraelu, prowadziły z nimi ożywioną współpracę.

Takie wspólne działanie było przede wszystkim prowadzone z organizacją Gush Emunim. Wspólnie organizowano ataki na Palestyńczyków, manifestacje domagające się aneksji Terytoriów Okupowanych, jak również wygnania Arabów z Izraela, również nie do końca potwierdzona współpraca przy zorganizowaniu zamachu na Icchaka Rabina w 1995 roku.

Socjo-polityczna polaryzacja w izraelskim społeczeństwie stała się miejscem potencjalnej przemocy. Ma miejsce powolny, ale trwały proces alienacji dużej części izraelskiego społeczeństwa ze strony osadników zza „zielonej linii”. Jednym z głównych symptomów potencjalnego niebezpieczeństwa żydowskim terroryzmem była w 1994 masakra Arabów w Hebronie oraz w rok później morderstwo Rabina, był to okres politycznego ożywienia i walki słownej w społeczeństwie izraelskim. Proces pojednania z Palestyńczykami pierwotnie rozwijał się racjonalnie, lecz spowodował nie tylko wzmocnienie religijnego ekstremizmu zarówno w Izraelu jak i wśród Palestyńczyków, ale także między różnymi sektorami izraelskiego społeczeństwa. Proces hodowania religijno-politycznego ekstremizmu po obu stronach powiększył percepcję nierozwiązalności sytuacji. Terroryzm jest w Izraelu problemem od przeszło 50 lat. Jego ofiarami padają zarówno Żydzi, jak i Arabowie.

Składa się on z bardzo nielicznych, zamkniętych, stale odradzających się grup i jest prawie niemożliwe, by został on całkowicie wykorzeniony przez służby bezpieczeństwa.

adamkrawczyk.com/2-artykuly_05-02-08.html

26/02/2010

15 nowych podejrzanych w sprawie zabójstwa Mahmuda al-Mabhuha

Filed under: Uncategorized — Wolna Palestyna @ 16:25

Władze Dubaju zidentyfikowały 15 nowych podejrzanych w sprawie zabójstwa w luksusowym hotelu w tym emiracie wysokiego rangą dowódcy zbrojnego skrzydła Hamasu – podała telewizja Al-Arabija.

Opublikowane przez władze Dubaju zdjęcia 26 podejrzanych o udział w zabójstwie Mahmuda al-Mabhuha

Według tego samego źródła część z nich używała kart kredytowych wystawionych przez jeden bank.

Wśród nowych podejrzanych sześć osób ma paszporty brytyjskie, po trzy irlandzkie, australijskie i francuskie. Pięć z nich to kobiety. Podejrzani przybyli do Dubaju z sześciu miast europejskich i Hongkongu.

Jak twierdzi policja w Dubaju, łącznie w przygotowaniu zabójstwa lidera Hamasu Mahmuda al-Mabhuna wzięło udział 26 osób.

Al-Mabhuh zginął w hotelu w Dubaju 20 stycznia, najprawdopodobniej wskutek uduszenia. Dubajska policja ustaliła, iż dwóch podejrzanych wynajęło pokoje w tym samym hotelu.

15 lutego szef policji Dubaju poinformował, że o zabójstwo podejrzanych jest 11 osób posługujących się europejskimi paszportami – sześcioma brytyjskimi, trzema irlandzkimi, po jednym niemieckim i francuskim. Stwierdził też, że jest nieomal pewne, że za zabójstwem stoi izraelski wywiad Mossad.

Główny podejrzany, który wjechał do emiratu z francuskim paszportem, wyjechał przez Katar do Monachium. Podejrzani mieli przybyć do Dubaju z różnych kierunków.

Po ujawnieniu przez policję Zjednoczonych Emiratów Arabskich kręgu osób zamieszanych w zabójstwo Mahmuda al-Mabhuna Australia jest oburzona i zapowiada podjęcie zdecydowanych kroków jeśli znajdzie dowód na to, że za zamachem stoi Izrael. Minister spraw zagranicznych Stephen Smith wezwał na spotkanie ambasadora Izraela i ostrzegł, że jeżeli okaże się, iż władze izraelskie sfinansowały lub zaakceptowały wykorzystanie australijskich paszportów, Australia nie potraktuje tego jako działań przyjacielskich.

Izrael nie zaprzecza ani nie przyznaje się do uczestnictwa w zamachu.

PAP, Reuters

Peres broni kontrowersyjnej listy dziedzictwa narodowego

Filed under: Uncategorized — Wolna Palestyna @ 01:34

25.02.2010

Prezydent Izraela Szymon Peres broni kontrowersyjnej listy izraelskiego dziedzictwa narodowego. Rząd Benjamina Netanjahu wpisał na nią Grób Racheli w Betlejem i Groby Patriarchów w Hebronie, które znajdują się na okupowanym przez Izrael Zachodnim Brzegu. Wzbudziło to protesty Autonomii Palestyńskiej, ONZ i Stanów Zjednoczonych.

Meczet Ibrahima / Grota Patriarchów

Szymon Peres twierdzi, że Izrael chce zapewnić wolność wyznania wszystkim wiernym w Ziemi Świętej. Jego zdaniem palestyńscy radykałowie próbują kreować sztuczny konflikt, podczas gdy Tel Awiw zamierza zbudować infrastrukturę ułatwiającą dostęp do tych miejsc.

Według Palestyńczyków decyzja o wpisaniu tych obiektów na listę izraelskiego dziedzictwa narodowego spowoduje ograniczenie dostępu do nich muzułmanom. Cytowany przez BBC mufti Jerozolimy szejk Mohammed Husejn oskarżył władze izraelskie o to, że chcą „ukraść muzułmańskie miejsca święte” na spornych terytoriach – w Jerozolimie, Hebronie i „miastach palestyńskich”.

ONZ, potępiając decyzję premiera Benjamina Netanjahu o wpisaniu Grobów na listę izraelskiego dziedzictwa narodowego przypomniała, że znajdują się one na palestyńskich terenach, a pielgrzymują do nich żydzi, muzułmanie i chrześcijanie.

Grota Patriarchów czczona jest jako miejsce spoczynku Abrahama, Izaaka i Jakuba wraz z ich żonami. Budynek, który skrywa groby, to Meczet Ibrahima. Grota Patriarchów jest od czasów masakry dokonanej przez żydowskiego osadnika w 1994 roku na palestyńskich muzułmanach podzielona na dwie części – dla wiernych muzułmańskich i dla pielgrzymów żydowskich. Grób Racheli, biblijnej protoplastki rodu Dawida, to również miejsce ważne dla islamu. Grób oddziela od reszty Zachodniego Brzegu izraelski mur apartheidu, co – jak twierdzą Palestyńczycy – utrudnia im do niego dostęp.

Amerykanie uznali izraelskie działania za prowokację, która może utrudnić wznowienie negocjacji pokojowych. Podobnie uważają władze Autonomii Palestyńskiej. Libański ruch szyicki Hezbollah potępił „arogancję” Izraela oświadczając, że jest to „kolejna agresja wobec świętych miejsc muzułmańskich”.

Mieszkańcy Betlejem i Hebronu od poniedziałku protestują na ulicach. Ogłosili strajk generalny, doszło też do zamieszek. Na dzisiaj zapowiedzieli marsz z okazji rocznicy masakry w Meczecie Ibrahima. 16 lat temu urodzony w nowojorskim Brooklynie żydowski lekarz Baruch Goldstein zastrzelił tam w żydowskie święto Purim ponad 50 modlących się muzułmanów, ranił 150. Pozostali przy życiu Palestyńczycy zlinczowali terrorystę, kiedy zmieniał kolejny magazynek. Goldstein zginął na miejscu swojej zbrodni. Podczas zamieszek po dokonanej przez niego masakrze zabito kolejnych 26 Palestyńczyków.

Baruch Goldstein

Na pogrzebie Barucha Goldsteina rabin Yaacov Perrin oświadczył, że „jeden milion Arabów nie jest wart żydowskiego paznokcia”, natomiast Shmuel Hacohen, nauczyciel w koledżu w Jerozolimie powiedział, iż „Baruch Goldstein był największym żyjącym Żydem”. Wielbicielem Barucha Goldsteina był Jigal Amir, działacz religijnej skrajnej prawicy, który 4 listopada 1995 roku zamordował premiera Izraela Icchaka Rabina, zwolennika pokojowych negocjacji z Palestyńczykami.

Pomnik Barucha Goldsteina

Pomnik Goldsteina, postawiony przez osadników z Hebronu, mieści się przy wjeździe do osiedla żydowskiego Kiriat Arba pod Hebronem. Znajduje się na nim napis mówiący o Goldsteinie jako świętym męczenniku, który oddał życie dla narodu żydowskiego. Było to miejsce pielgrzymek dla religijnych ekstremistów i nacjonalistów żydowskich. „Sanktuarium” i miejsce modlitw znajdujące się przy grobie terrorysty zostały mocą ustawy i wyroku Sądu Najwyższego zlikwidowane przez władze izraelskie w 1999 roku.

psz.pl, fakty.interia.pl, wiki

25/02/2010

Niemcy: Lobby syjonistyczne doprowadziło do odwołania wykładów prof. Normana Finkelsteina

Filed under: Uncategorized — Wolna Palestyna @ 01:25

21.02.2010

Pod wpływem syjonistycznych grup nacisku działających w Niemczech doprowadzono do odwołania serii prelekcji z udziałem prof. Normana Finkelsteina, znanego krytyka rasistowskiej syjonistycznej polityki Izraela. Prof. Finkelstein miał wygłosić prelekcje w Monachium (24-25 lutego) oraz w Berlinie (26 lutego), na zaproszenie m.in.  pisma Junge Welt oraz Fundacji im. Heinricha Bölla. W związku z odwołaniem wykładów, które miały dotyczyć sytuacji w Strefie Gazy, prof. Finkelstein zrezygnował z przyjazdu do Niemiec.

Prof. Finkelstein, autor książki “Przedsiębiorstwo Holokaust” (“Holocaust Industry“), krytykującej wybrane środowiska żydowskie za wykorzystywanie tragedii Żydów podczas II Wojny Światowej i bezwzględne robienie interesów zasłaniając się pomocą dla “ocalałych z Holokaustu”, w wywiadzie dla tureckiego dziennika Today’s Zaman przeprowadzonym w styczniu ubiegłego roku, określił Izrael jako “państwo terrorystyczne powstałe w wyniku ludobójstwa Palestyńczyków w 1948 roku”. Dziękując premierowi Turcji Recepowi Tayyipowi Erdoganowi oraz Turkom za odważne wsparcie Palestyńczyków w konflikcie z Izraelem, Finkelstein nazwał Izrael “państwem satanistycznym” oraz “państwem obłąkanym”.

Profesor Norman Finkelstein jest synem Żydów z Polski – matka przeżyła niemiecki obóz w Majdanku, a ojciec w Auschwitz. W wyniku swego nieustępliwego stanowiska krytykującego Izrael pozbawiony został m.in. prawa do stałego etatu wykładowcy na uniwersytecie DePaul w Chicago, a w maju 2008 roku został aresztowany na lotnisku Ben Guriona i wydalony z Izraela z zakazem wjazdu na okres 10 lat.

————————————————————————————————————–

Wywiad z Normanem Finkelsteinem opublikowany w tureckiej gazecie Today’s Zaman 19 stycznia 2009 roku:

„Izrael dokonuje w Gazie holokaustu”

Co Izrael pragnie osiągnąć poprzez operację w Gazie?

W zasadzie Izrael chce osiągnąć dwa cele: odtworzyć to co określane jest jako zdolność odstraszania – co oznacza wytworzenie lęku przed nim w państwach arabskich. Jest to podstawowa zasada strategicznej doktryny izraelskiej. Państwa arabskie mają bać się Izraela, jego potęgi militarnej i powinny robić to, czego pragną Izraelczycy. Powinny wykonywać rozkazy Izraela.

Izraelskie militarne odstraszanie doznało porażki w maju 2000 r. kiedy Hezbollahowi udało się wypędzić z Libanu izraelskie siły okupacyjne. Niemal natychmiast po tej porażce Izrael zaplanował następną wojnę z Hezbollahem dla odtworzenia swej zdolności odstraszania. Po długich przygotowaniach i po użyciu sił powietrznych, Izrael poniósł w walce z Hezbollahem w Libanie w 2006 r. kolejną sromotną porażkę.

Drugim celem jest udaremnienie palestyńskiej ofensywy pokojowej. To jest następna podstawowa zasada izraelskiej doktryny strategicznej: Nie negocjować z Arabami. Wydawać im rozkazy. Palestyńska organizacja Hamas stała się zbyt umiarkowana – zaczęła wysyłać sygnały, że jest gotowa uznać formułę dwóch państw opartą o granice sprzed 1967. Przywództwo Syrii i Zachodniego Brzegu Jordanu również wydało oświadczenia w podobnym tonie. Izrael zaczął obawiać się, iż będzie zmuszony wejść w negocjacje pokojowe, które były popierane przez ostanie 30 lat przez całą światową opinię publiczną.

Przeciwnikami takiej umowy były USA i Izrael, wspierany przez USA. Kiedy więc Hamas stał się umiarkowany i dotrzymywał warunków zawieszenia broni zawartego w lipcu 2008, jawił się jako godny zaufania partner do takich rozmów. Hamas dotrzymywał danego słowa. W międzyczasie Izrael nie dotrzymał jednego z podstawowych warunków zawieszenia broni, jakim było zniesienie blokady. Tak więc Izrael musiał sparaliżować tę palestyńską ofensywę pokojową. Co zresztą zawsze robi. Prowokuje Palestyńczyków do reagowania i pragnie zniszczyć Hamas lub doprowadzić do takich zniszczeń, aby Hamas ponownie musiał powiedzieć, że nigdy nie będzie negocjował z Izraelem. Tego właśnie Izrael chciał. Izrael nigdy nie chce mieć do czynienia z umiarkowanym partnerem, ponieważ gdy taki istnieje, wzrastają naciski na Izrael, gdyż Hamas chce pokoju, Hamas dotrzymuje danego słowa. Ale Izrael nie chce negocjacji.

Zatem w istocie mówi Pan, że Izrael w ogóle nie jest zainteresowany ustanowieniem pokoju?

Izrael chce pokoju na swoich własnych warunkach, a te warunki to takie, że Zachodni Brzeg Jordanu powinien należeć do Izraela.

Czy obecna operacja w Gazie powiedzie się?

Przede wszystkim powinniśmy stosować właściwy język. Nie ma żadnej operacji, nie ma żadnej wojny. To, co się dzieje, to rzeź, masakra. Kiedy ginie 200-300 dzieci to nie jest wojna. Kiedy z jednej strony jest potęga militarna a z drugiej bezbronna ludność, to nie jest wojna. Kiedy strzela pan do ryby w beczce, nie możemy tego nazywać wojną. Jak wskazał jeden z izraelskich publicystów, nie trzeba wielkiej odwagi, by wysłać bojowe samoloty i helikoptery z bronią pokładową aby strzelać do uwięzionych. To, co się stało, to nie jest wojna. Jedna trzecia ofiar to były dzieci. To nie jest wojna – to może być tylko masakra.

Z punktu widzenia celów Izraela, trzeba powiedzieć, że zakończyła się powodzeniem. Wywołała ona strach wśród Palestyńczyków i wśród Arabów w ogólności, że Izrael to państwo obłąkane i że trzeba wykonywać jego rozkazy. Po drugie, operacja niszczy obraz Hamasu jako partnera do negocjacji pokojowych. Można usłyszeć od Hamasu, że nie będzie negocjował. Tego właśnie chciał Izrael.

Na pańskiej stronie internetowej można znaleźć argument, że wnuki ocalonych z Holocaustu czynią obecnie Palestyńczykom to, czego sami doznali od narodowych socjalistów. Czy podtrzymuje Pan to stwierdzenie?

Ja myślę, jak zresztą wskazuje wielu komentatorów, że Izrael staje się państwem obłąkanym. I musimy się z tym zgodzić. Podczas gdy reszta świata chce pokoju, Europa chce pokoju, USA chcą pokoju, to jedno państwo chce wojny, wojny i wojny. W pierwszym tygodniu masakry w prasie izraelskiej pojawiły się doniesienia, że Izrael nie chce skierować wszystkich swych sił lądowych do Gazy, ponieważ przygotowuje on atak na Iran. Następne doniesienia mówiły o planowaniu ataku na Liban. To jest obłąkane państwo.

Zatem zgadza się Pan z tym określeniem?

Proszę spojrzeć na zdjęcia i samemu ocenić. Nie zamierzam mówić ludziom, co powinni o tym myśleć. Ale myślę, że powinni obejrzeć zdjęcia i sami podjąć decyzję.

(Obejrzyj zdjęcia: http://www.normanfinkelstein.com/deutschland-uber-alles)

Dlaczego otrzymał Pan zakaz wjazdu do Izraela na 10 lat? Będąc synem ocalałych z Holocaustu, nie może pan przyjechać do Izraela.

Trzeba w tym miejscu powiedzieć jasno: nie przyjeżdżałem do Izraela, nie miałem interesu, by przyjeżdżać do Izraela. Zamierzałem spotkać się z moimi przyjaciółmi na okupowanych ziemiach palestyńskich. A Izrael nie pozwolił mi tam przyjechać i spotkać się z przyjaciółmi na Zachodnim Brzegu Jordanu. Uważam, że na gruncie prawa międzynarodowego nie mają prawa tego robić. Ja nie stanowiłem dla Izraela żadnego zagrożenia. Następnego dnia, kiedy nie wpuszczono mnie do Izraela, w artykule wstępnym “Haaretz” zapytywał: “Kto się boi Normana Finkelsteina”. Oni również stwierdzali, że nie stanowiłem zagrożenia dla bezpieczeństwa. Nie mam żadnego szczególnego interesu, aby przyjeżdżać i odwiedzać takie obłąkane państwo.

Są żydowscy intelektualiści, którzy nazywają Izrael “państwem terrorystycznym”. Czy jest to właściwe określenie?

Nie wiem, jak można się z tym nie zgodzić. Celem operacji było sterroryzowanie ludności cywilnej, aby Palestyńczycy bali się Izraela. Jest to słownikowa definicja terroryzmu. Słownikowa definicja mówi, że terroryzm to obieranie za cel ludności cywilnej dla osiągnięcia politycznego celu. Celem tej operacji, a raczej masakry, było sterroryzowanie cywilnej ludności oraz zdewastowanie infrastruktury cywilnej tak bardzo, żeby Palestyńczycy się poddali. Jeżeli atakuje się szkoły, meczety, ambulatoria, szpitale, przedstawicielstwa ONZ, to co to jest? Jeśli to nie jest terroryzm, w takim razie co jest terroryzmem?

W pańskiej słynnej książce “The Holocaust Industry” twierdzi Pan, że państwo Izrael, jedno z największych potęg militarnych świata, mające zastraszające notowania w kwestiach praw człowieka, przedstawia się jako państwo – ofiara w celu wytworzenia odporności na krytycyzm pod jego adresem. Czy dostrzega Pan to podczas obecnej operacji w Gazie?

Usiłowali wykorzystać holocaust; to było zabawne w bardzo chory sposób. Dawid Harris, przywódca Amerykańsko – Żydowskiego Komitetu [American Jewish Committee], napisał artykuł, w którym stwierdził, że nie jest przypadkiem, że operacja w Gazie ma miejsce około 27 stycznia, który jest Dniem Pamięci Holocaustu. Udaje on istnienie jakiegoś związku. W gruncie rzeczy istnieje taki związek i polega on na tym, że Izrael dokonuje w Gazie holocaustu. Ale nie jest to związek, który miał na myśli. Chciał grać kartą holocaustu – myślę, że to już tak bardzo nie działa. Było jasne, że podczas tej ostatniej masakry w Gazie liberalna żydowska opinia publiczna zwróciła się przeciwko Izraelowi. Kiedy spojrzeć na te petycje, demonstracje, listy, to widać, że poparcie dla Izraela – nie tylko wśród międzynarodowej opinii publicznej, ale i wśród wspólnoty żydowskiej – zmniejsza się. Tak więc karta holocaustu, karta antysemityzmu, nie działa tak skutecznie jak kiedyś.

Przypuszczalnie Pan również zostanie nazwany antysemitą.

Nie sądzę, żeby ta propaganda była nadal skuteczna.

W swojej książce “Poza hucpą” [Beyond Chutzpah, Wielka hucpa] twierdzi Pan, że Izrael został utworzony w wyniku czystek etnicznych na Palestyńczykach, ale pozostaje jeszcze sobie odpowiedzieć na pytanie, czy było to dokonane celowo. Jeśli było to zrobione z premedytacją, czy może być to nazwane ludobójstwem?

To było zaplanowane i myślę, że zapis tego jest dość jasny. Nawet Shlomo Ben-Ami, były izraelski minister spraw zagranicznych, w swej książce “Blizny wojny” [Scars of War] opublikowanej kilka lat temu napisał, że było całkiem jasne, że wypędzenie w 1948 było rozmyślne i było ugruntowane w syjonistycznej filozofii przesiedlenia. Czystki etniczne są czystkami etnicznymi i są to zbrodnie wojenne.

Czy sądzi Pan, że media amerykańskie są zbyt jednostronne i zbyt proizraelskie?

Myślę, że mamy tu do czynienia z dwoma czynnikami. Przede wszystkim Izrael służy amerykańskim interesom w tym regionie i media amerykańskie dają zawsze wolną drogę tym państwom, które służą amerykańskim interesom. Jest to ogólny obraz, niezbyt odbiegający do zwyczajów w innych częściach świata. Zastraszające rządy Arabii Saudyjskiej, Egiptu, również dostają w amerykańskich mediach wolną drogę. To jest szerszy kontekst.

I jest oczywiście drugi czynnik, element etniczny. W wielu z tych pism i w mediach w ogóle zaznacza się poważna obecność Żydów, i odgrywa tu rolę swego rodzaju etniczna solidarność. Ale sądzę, że powinniśmy kwalifikować ten drugi czynnik w sposób dwojaki. Nie powinniśmy tracić z oczu pierwotnego czynnika, iż Izrael jest państwem klienckim USA.

Po drugie, W ostatniej minionej wojnie liberalna ludność żydowska, przeważnie poniżej 40-tki, całkowicie dystansowała się od wojny, od masakry. Byli przeciwni masakrom od pierwszego dnia.

Turecki premier Recep Tayyip Erdogan był wielce krytyczny w stosunku do Izraela w Gazie i pewne koła amerykańskie atakowały go za to dotkliwie. Co sądzi Pan o jego postawie?

Wolałbym, żeby poszedł dalej. Chciałbym, żeby poszedł śladem Kataru, Mauretanii, Boliwii i Wenezueli, które zerwały z tym obłąkańczy państwem stosunki dyplomatyczne. Ale punkt do którego doszedł, postawa, jaką zajął, jest wspaniała. I byłem zadowolony widząc, że Hamas docenił gesty rządu tureckiego i powiedział, że chciałby mieć żołnierzy tureckich stacjonujących na “naszej granicy”. Jest to bardzo wielka pochwała dla tureckiego rządu.

Turcy okazują Palestyńczykom współczucie, uprzejmość i sprawiedliwość. Cały naród turecki powinien czerpać z tego stanowiska poczucie dumy, podobnie jak to było u zarania amerykańskiej inwazji na Irak w 2003 r. To właśnie naród i rząd turecki okazał swoją odwagę. 96 proc. narodu tureckiego sprzeciwiało się wojnie w Iraku. Rząd turecki odmówił Amerykanom udostępnienia ich ziemi do ataku na Irak. Teraz naród turecki i rząd ponownie zyskują w niebie nagrodę stając po stronie tego co słuszne, co uczciwe i co sprawiedliwe. W najwyższym stopniu pochwalam Edrogana i naród turecki.

Co Pan, jako syn ocalonych z Holocaustu, odczuwa osobiście w związku z operacją w Gazie?

Upłynęło wiele lat od czasu, kiedy odczuwałem jeszcze jakiś emocjonalny związek z państwem Izrael, który nieprzerwanie, w sposób brutalny i niehumanitarny prowadzi swoje niegodziwe, zbrodnicze wojny. To jest państwo wandalskie. Jest taki rosyjski pisarz, który określał wandalskie państwa jako Dżyngis Chana dysponującego telegrafem. Izrael jest państwem wandalskim dysponującym komputerem. Nie odczuwam związku emocjonalnego z tym państwem. Mam tam kilku dobrych przyjaciół wraz z rodzinami i oczywiście nie chciałbym, aby ktokolwiek z nich doznał krzywdy. Mówiąc to, czasami czuję, że Izrael zrodził się z wrzących odmętów piekła, jako państwo satanistyczne. 90 proc. jego ludności nadal je wychwala i wiwatuje na jego cześć, czując się dumnie i heroicznie. Wysyłają na plac zabaw czołg Sherman, żeby miażdżył dzieci. Czy to jest bohaterstwo? Czy to jest odwaga?

Nie pozwolono Panu wykładać na DePaul University pomimo bardzo dobrych osiągnięć naukowych, a także miał Pan pewne problemy z uzyskaniem doktoratu na Princeton. Dlaczego?

Tak, miałem pewne problemy. Ale naprawdę nie mogę omawiać moich problemów w obliczu tego wszystkiego, co dzieje się w Gazie. Byłoby to niepoważne, trywialne i głupie. Około trzystu dzieci zostało spalonych na śmierć; bomby fosforowe były rzucane w całej Gazie gdzie popadło. Wszystko, co ci ludzie chcieli odbudować, zostało ponownie zniszczone. To izraelskie państwo dokonało inwazji w 1978, później w 1982, następnie w 1993, w 1996, w 2006 i w 2008 i wciąż tylko niszczy, niszczy i niszczy. A następnie ten sataniczny, narcystyczny naród wznosi ręce i pyta: “Dlaczego nikt nas nie kocha? Dlaczego nasi sąsiedzi nie chcą, abyśmy tutaj byli?
A dlaczego mieliby chcieć?

Źródło

Norman Finkelstein: Israel’s Disgrace in Gaza:

Israel is a „satanic state” – Let them all burn in hell!


24/02/2010

Premier Izraela zamieszany w zamach w Dubaju

Filed under: Uncategorized — Wolna Palestyna @ 12:34

21.02.2010

Premier Izraela Benjamin Netanjahu spotkał się na początku stycznia w siedzibie Mosadu z członkami komanda, które zorganizowało zamach na lidera palestyńskiego Hamasu w Dubaju Mahmuda al-Mabhuha – informuje „Sunday Times”.

Netanjahu spotkał się na początku stycznia z szefem izraelskiego wywiadu Meirem Daganem w siedzibie Mosadu na przedmieściach Tel Awiwu i został poinformowany o planach zabójstwa Hamasowca – pisze brytyjski tygodnik, powołując się na anonimowe źródło zbliżone do Mosadu. Izraelski premier dał zielone światło do przeprowadzenia misji, która „nie była uważana za specjalnie skomplikowaną lub ryzykowną” – podaje to źródło.

Mosad miał wcześniej informacje, że Mabhuh planuje podróż do Dubaju i zatrzyma się w luksusowym hotelu. Do przeprowadzenia zamachu członkowie siatki przygotowywali się w jednym z hoteli w Tel Awiwie, nawet bez ostrzegania jego właścicieli.

49-letniego Mahmuda al-Mabhuha, jednego z założycieli tzw. Brygad Ezedina al-Kasama, wojskowego skrzydła Hamasu, 20 stycznia znaleziono martwego w dubajskim hotelu. Zabójstwo spowodowało tarcia dyplomatyczne między Izraelem a czterema krajami europejskimi: Wielką Brytanią, Irlandią, Francją i Niemcami, których paszportami posłużyli się wykonawcy zamachu.

Rząd żadnego kraju nie oskarża wprost Izraela o odpowiedzialność za operację, ale policja Zjednoczonych Emiratów Arabskich jest na 99% pewna, że za zabójstwem lidera Hamasu stał izraelski Mosad.

W niedzielę anonimowy dyplomata Unii Europejskiej powiedział agencji Associated Press, że domniemany udział Izraela w zamachu i wykorzystanie europejskich paszportów zaszkodzi stosunkom Izraela z UE. W poniedziałek w Brukseli zaplanowano spotkania izraelskiego ministra spraw zagranicznych Awigdora Liebermana z szefową unijnej dyplomacji Catherine Ashton.

W czwartek Interpol informował o umieszczeniu na liście pilnie poszukiwanych 11 osób podejrzewanych o dokonanie zamachu. Interpol rozesłał do swych krajów członkowskich nazwiska i fotografie podejrzanych, działając na wniosek władz Dubaju. Paszporty, którymi posługiwali się zamachowcy, były najprawdopodobniej sfałszowane. Interpol podkreśla, że zależy mu na ograniczeniu podejrzanym możliwości podróżowania z tymi fałszywymi dokumentami.

Źródło

Za morderstwo Mahmuda al-Mabhuha odpowiedzialny Mossad

Filed under: Uncategorized — Wolna Palestyna @ 12:24

18.02.2010

Matka Mahmuda Abdela Raufa al-Mabhuha (na plakacie), założyciela zbrojnego skrzydła Hamasu, trzyma jego wizerunek w swoim domu w obozie dla uchodźców Dżabalija na północy Strefy Gazy, 30 stycznia 2010 r.

Stosunki między Wielką Brytanią i Irlandią a Izraelem stały się wyjątkowo napięte. Przyczyną takiego stanu jest kradzież tożsamości obywateli brytyjskich i sfałszowanie paszportów irlandzkich, którymi posłużyli się domniemani agenci Mosadu w zamachu na lidera zbrojnego skrzydła Hamasu w Dubaju. Zdaniem dubajskiej policji, za zabójstwem Palestyńczyka na 99% stoi izraelski wywiad.

Policja w Dubaju poinformowała, że w grupie 11 osób podejrzanych o zabójstwo 49-letniego lidera Hamasu Mahmuda al-Mabhuha (jednego z założycieli tzw. Brygad Izzadina al-Kassama, wojskowego skrzydła Hamasu), znajdowało się sześciu posiadaczy brytyjskich paszportów i trzech irlandzkich. Mabhuha znaleziono martwego w jego pokoju hotelowym 20 stycznia.

– Nasze dochodzenie ujawniło, że w zamordowanie Mahmuda al-Mabhuha zaangażowany był Mosad. Na 99%, jeśli nie na sto, Mosad stoi za tym morderstwem – powiedział szef policji Dahi Khalfan Tamim.

Brytyjczycy zlecili dochodzenie

Władze brytyjskie zleciły dochodzenie w tej sprawie wyspecjalizowanej komórce policyjnej zajmującej się zorganizowaną przestępczością na dużą skalę (tzw. SOCA). Komórka będzie współpracować z władzami w Dubaju i Interpolem.

SOCA potwierdziła w komunikacie, że fotografie i podpisy na brytyjskich paszportach, którymi posłużono się w Dubaju, nie odpowiadają wymogom brytyjskim. Nieoficjalne doniesienia sugerują, iż dane osobowe Brytyjczyków mogły zostać skopiowane przez personel hotelowy lub pracowników służby imigracyjnej.

Niezgodne z przepisami brody

Władze Irlandii ogłosiły, że trzy irlandzkie paszporty zostały sfałszowane i wystawione na fikcyjne nazwiska. W środę wieczorem skorygowały to oświadczenie przyznając, że ich numery seryjne są prawdziwe.

Irlandzki MSZ szuka kontaktu z osobami, których paszporty mają te numery, by ustalić, czy ich paszportów nie skradziono lub nie skopiowano. Domniemani Irlandczycy na fotografiach irlandzkich paszportów mają brody i uśmiechają się, co jest niezgodne z przepisami.

Powołując się na władze Dubaju, „Times” donosi, że podrobione paszporty były wykorzystywane w podróżach do różnych krajów Europy i Azji w okresie poprzedzającym zamach na Mabhuha. Gazeta twierdzi, że władze Dubaju poszukują dalszych 6 osób w związku z zabójstwem lidera Hamasu i przekonane są, że zabójstwa dokonali „zawodowcy”.

Ambasadorzy na dywaniku

Ambasador Izraela Ron Prosor został wezwany do brytyjskiego MSZ, gdzie zostanie przyjęty przez szefa służby dyplomatycznej Petera Rickettsa. Lewicowy laburzystowski poseł Jeremy Corbyn sądzi, że ambasadora należy wydalić z Wielki Brytanii, jeśli nie wytłumaczy sprawy – donosi BBC.

Minister spraw zagranicznych Irlandii Michael Martin zawezwał na rozmowę do MSZ ambasadora Izraela Ziona Ewroniego.

– Fałszowanie brytyjskich paszportów jest bardzo poważną kwestią. Rząd podejmie wszelkie niezbędne działania dla ochrony brytyjskich obywateli przed kradzieżą ich tożsamości – stwierdził Foreign Office w oświadczeniu cytowanym przez agencje Press Association.

Według PA, brytyjska ambasada w Tel Awiwie udzieliła pomocy mieszkającym w Izraelu obywatelom brytyjskim, których tożsamością posłużono się w Dubaju.

– Musimy przeprowadzić dogłębne dochodzenie. Brytyjski paszport jest bardzo ważnym dokumentem, z którym należy obchodzić się ostrożnie – oświadczył wcześniej premier Gordon Brown.

„Daily Telegraph” nie wyklucza, iż konflikt wywołany skopiowaniem brytyjskich paszportów może doprowadzić do zerwania współpracy pomiędzy wywiadami brytyjskim i izraelskim.

Źródło

The assassination of Mahmoud al Mabhouh in Dubai:

19/02/2010

Władze Jerozolimy chcą zburzyć kolejnych 200 domów w arabskiej części miasta

Filed under: Uncategorized — Wolna Palestyna @ 01:37

10.02.2010

Burmistrz miasta poinformował o tym prokuratora krajowego. Przeciwko temu już wcześniej protestowały ONZ, Stany Zjednoczone i Unia Europejska. Według nich Izrael łamie międzynarodowe prawo.

Burmistrz miasta argumentuje, że w dzielnicy Silwan 200 palestyńskich domów zostało zbudowanych nielegalnie i dlatego muszą one zostać zrównane z ziemią. Palestyńczycy tłumaczą, że stawiają domy bez pozwoleń, gdyż Izrael nie chce ich wydawać. Potwierdził to ostatni raport ONZ-tu.

Wbrew zapowiedziom nie zostanie natomiast zburzone znajdujące się w dzielnicy nielegalne osiedle osadników żydowskich Beit Yehonatan. Sąd zdecydował o jego rozbiórce, ale minister spraw wewnętrznych postanowił je zalegalizować.

Izrael wyklucza podział Jerozolimy i uznanie jej arabskiej części za stolicę przyszłego palestyńskiego państwa. Od kiedy Zachód naciska na takie rozwiązanie, władze miasta przyspieszył burzenie palestyńskich domów i rozbudowę osiedli żydowskich. W dzielnicy Silwan chcą zbudować Narodowy Park Miasto Dawida.

Źródło

Fragment filmu „Jerozolima … Historia części wschodniej” Mohammeda Alatara:

15/02/2010

Izrael kolonialny i rasistowski

Filed under: Uncategorized — Wolna Palestyna @ 18:18

Przemysław Wielgosz, 12-01-2009

Obojętność społeczności międzynarodowej wobec jawnych zapowiedzi zabijania cywilów w Gazie zachęca Tel Awiw do coraz brutalniejszych działań. Bezkarność popycha izraelskich polityków ku barbarzyństwu – pisze publicysta

Oglądając i czytając relacje większości polskich i zachodnich mediów z izraelskiej inwazji na Strefę Gazy, można się poczuć jak w świecie George’a Orwella. Wojna jest pokojem, bezkarna pacyfikacja starciem równorzędnych przeciwników, atakujący atakowanym, kat ofiarą.

BLOKADA INFORMACYJNA

Uzasadnione będą także mniej literackie skojarzenia. Weźmy agresję Izraela na Liban latem roku 2006 i wcześniejsze ataki na Gazę po wyborczym zwycięstwie Hamasu w styczniu 2006 r. Czy to nie Libańczycy byli winni tej pierwszej, bo mieli czelność odpowiedzieć na izraelskie rajdy na swoje terytorium? Czy to nie Palestyńczycy doprowadzili do tych drugich, wybierając w demokratycznych wyborach niewłaściwych – z punktu widzenia interesów Izraela – kandydatów? Obydwa te wydarzenia powszechnie uznano wówczas za zagrożenie dla prawa Izraela do bezpieczeństwa, ale prawie nikt nie pamiętał o czymś takim jak prawo do bezpieczeństwa Libanu i Palestyńczyków.

Dziś zachodnia opinia publiczna wzywa do opamiętania. Od prezydenta Busha przez felietonistów „Gazety Wyborczej” aż po izraelskich „umiarkowanych rzeczników pokoju” w rodzaju Amosa Oza i Szewacha Weissa zgodny chór wzywa do wstrzymania ognia… Hamas. Blokada informacyjna nałożona przez Izrael sprzyja manipulacjom, przemilczeniom i wpisywaniu wydarzeń w Gazie w kontekst „nieograniczonej wojny z terroryzmem”.

A to z kolei powoduje, że zapominamy o jej prawdziwym kontekście, którym pozostaje izraelska okupacja i blokada jednego z najbiedniejszych (80 proc. żyje za mniej niż 2 dolary dziennie) i najgęściej zaludnionych obszarów na świecie (ponad 1,5 mln ludzi na pasku terenu o rozmiarach 5 – 10 na 40 km). Dopiero biorąc pod uwagę owe realne uwarunkowania będziemy mogli zrozumieć, dlaczego nawet pozornie krytyczne głosy mediów mówiące o „niewspółmiernej odpowiedzi Izraela na prowokacje Hamasu” brzmią fałszywie.

Prawdą jest, że Hamas nie przedłużył rozejmu, ale prawdą jest także, że Izrael nigdy go nie przestrzegał. W ciągu minionego półrocza wojskowe oblężenie Strefy Gazy nie zostało przerwane nawet na jeden dzień, a wojska izraelskie atakowały jej terytorium. Mordercze konsekwencje trwającej od 18 miesięcy blokady z lądu, powietrza i morza ani przez chwilę nie przestały uderzać w Palestyńczyków.

W szpitalach Gazy śmiertelne żniwo zbiera niedożywienie, brak podstawowych leków, czystej wody, przerwy w dostawach energii elektrycznej, koniecznej do uruchomienia sprzętu medycznego (o ile on jest). Tylko w największym w Gazie obozie uchodźców Dżabalija (gdzie na 2 km kw. żyje 125 tys. ludzi) od lata 2007 r. z braku dostępu do lekarstw zmarło 270 osób.

KARA ZA WYNIK WYBORÓW

Gdy dziś zastanawiamy się nad nieustępliwością i brakiem wyobraźni przywódców Hamasu, warto pamięć, że zanim wydali rozkaz wystrzelenia pierwszego kassama (rakiety domowej produkcji) po 19 grudnia ub.r., Izrael miał już na koncie dziesiątki ofiar rzekomego rozejmu i można domniemywać, że nie było wśród nich bojowników ruchu oporu, bo ci nie przymierają głodem. Zachodnie media nie chcą pamiętać o tych ofiarach codzienności oblężonego miasta, tak jak nie chcą pamiętać, że katastrofa humanitarna wcale nie grozi Gazie od dziś. Trwała ona już od wielu miesięcy.

Czy można na poważnie brać zapewnienia izraelskich oficjeli o obronnym charakterze obecnych działań Cahalu (izraelskiej armii), jeśli bilans ataków prymitywnych i niecelnych kassamów w ciągu minionych siedmiu lat to 15 ofiar śmiertelnych? W tym czasie działania armii izraelskiej przyniosły Gazie nieporównywalną liczbę ofiar i zniszczenia. Tylko w latach 2005 – 2007 w ich wyniku zginęło 1290 osób, w tym 222 dzieci. Nie sięgając zbyt głęboko w przeszłość warto przypomnieć, że trwające obecnie bombardowania rozpoczęły się kilka miesięcy po fali ataków, w czasie której izraelska armia zabiła 126 osób. Wtedy naloty trwały ok. dziesięciu dni – od 27 lutego do 7 marca 2008 r. Dziś izraelska armia jest bardziej wydajna – udało się jej zabić ponad 400 Palestyńczyków zaledwie w tydzień. Czy w tej sytuacji nie byłoby zasadne uznanie, że prawo do obrony przysługuje nie tylko Izraelowi?

Jeżeli Izrael dąży do czegokolwiek, mordując cywilów i policjantów drogówki, na pewno nie są to cele wojskowe. Chodzi raczej o jeszcze większe sparaliżowanie codziennego życia w Gazie. O uczynienie go bardziej nieznośnym, a w ostateczności o wybicie Palestyńczykom z głów nadziei na jakąkolwiek poprawę ich losu. Rządy w Tel Awiwie postawiły sobie taki cel co najmniej w dniu wyborczego zwycięstwa Hamasu trzy lata temu i realizowały go konsekwentnie, bombardując i najeżdżając Strefę przez wiele miesięcy roku 2006 oraz popierając wymierzony w legalne władze Autonomii zamach stanu zorganizowany przez Fatah prezydenta Abbasa rok później.

Przyjęta wówczas kolonialna i w istocie rasistowska polityka uczenia Palestyńczyków pokory za pomocą zbiorowego karania za niewłaściwy werdykt wyborczy wiodła wprost do obecnych wydarzeń. I doprawdy nic tu nie mają do rzeczy rakiety wystrzeliwane z kontrolowanego przez Hamas terytorium ani absurdalne poglądy jego szefów. Mogą zaklinać rzeczywistość i odmawiać uznania Izraela, ale nie ma to żadnego praktycznego znaczenia, tymczasem izraelska odmowa uznania praw narodowych Palestyńczyków nie ogranicza się do retoryki – od kilku dziesięcioleci ma wymiar jak najbardziej realny.

W tej sytuacji zapewnienia izraelskich ministrów o gotowości do walki z Hamasem do ostatniej kropli krwi należy odczytywać nie tyle jako ponury żart, ile jako zapowiedź jeszcze większego rozlewu krwi niemal bezbronnych Palestyńczyków. Krew ta nie ma wcale zatopić bastionu fundamentalistów, ale złamać wolę walki wyzwoleńczej na ostatnim niespacyfikowanym jeszcze zakątku palestyńskiej ziemi.

GETTA ZWANE AUTONOMIĄ

W czasie inwazji na Gazę latem roku 2006 izraelski dziennikarz Gideon Levy znakomicie uchwycił cele Tel Awiwu, zadając pytanie: „Co by było, gdyby Palestyńczycy nie wystrzeliwali na nas kassamów? Czy Izrael zniósłby blokadę gospodarczą nałożoną na Gazę? Czy uwolniłby więźniów? Czy władze izraelskie spotkałyby się z wybranymi w wyborach przywódcami palestyńskimi i przystąpiłyby do rozmów z nimi? Nonsens. Gdyby mieszkańcy Gazy zgodnie z oczekiwaniami Izraela byli grzeczni, sprawa palestyńska zniknęłaby z pola zainteresowania zarówno miejscowych, jak i światowych polityków. Gdyby nie to, że mieszkańcy Gazy uciekają się do przemocy, nikt nie zainteresowałby się ich losem” („Haarec”, 9 lipca 2006).

Dziś władze Izraela najwyraźniej uznały, że są bliżej niż kiedykolwiek osiągnięcia tego celu. A liderzy Zachodu uzurpujący sobie tytuł społeczności międzynarodowej przyklaskują jego realizacji. I chyba właśnie ich postawa jest kluczem do „determinacji” ekipy premiera Olmerta. Ani bombardowania domów mieszkalnych, szkół, uniwersytetu islamskiego, meczetów, ani ostrzelanie konwojów ONZ, ani przeprowadzony na wodach międzynarodowych atak izraelskiej floty na jacht „Dignity” humanitarnej organizacji Wolna Gaza z 5 tonami leków oraz parlamentarzystkami z USA i Cypru na pokładzie nie zachwiały poparciem, jakim Izrael cieszy się ze strony USA i UE.

Sytuacji nie zmieniło nawet to, że wkraczający do Gazy Cahal uznał za terrorystę „każdego, kto ukrywa w domu terrorystę lub broń”, co, jak przytomnie zauważył jeden z komentatorów, znaczy, że większość mieszkańców enklawy została zaklasyfikowana jako terroryści. Obojętność społeczności międzynarodowej wobec jawnych zapowiedzi zabijania cywilów jest bardzo czytelnym sygnałem, który zachęca Tel Awiw do coraz brutalniejszych działań.

Bezkarność popycha tamtejszych polityków do barbarzyństwa. Nie ma innej nazwy dla użycia masakry Palestyńczyków jako atutu w nadchodzących wyborach parlamentarnych, a przecież na okoliczność tę wskazuje wielu izraelskich komentatorów. To bezkarność jest główną przyczyną eskalacji przemocy, to ona pozwala Izraelczykom wierzyć, że mogą osiągnąć pokój za darmo, bez żadnych ustępstw, nie rezygnując z okupacji, nielegalnych kolonii, aneksji ziemi i zasobów naturalnych, masowego łamania praw człowieka, wreszcie z pozycji hegemona panującego nad ujarzmionym ludem za pomocą grupy kolaborantów zarządzających kilkoma odizolowanymi wysokim na 10 metrów murem gettami, zwanymi Autonomią. Nie jest to żadna nowość. Już w chwili zawierania porozumień z Oslo (1993 r.) Icchak Rabin przekonywał współobywateli: „Nie bójcie się, nic się nie zmieni”.

PROTEKTORZY NAJEŹDŹCÓW

Położenie kresu bezkarności to pierwszy krok do uświadomienia liderom izraelskim fundamentalnej prawdy, że pokoju nie należy utożsamiać z pacyfikacją i kapitulacją. Na pierwszy rzut oka wydaje się, że jedynie zgodne działanie USA i UE mogłoby podważyć dobre samopoczucie izraelskich elit, skłonić je do poważnego potraktowania rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ i prawa międzynarodowego, powstrzymać trwającą rzeź i skutecznie mediować w przyszłych rokowaniach pokojowych.

Niestety, jak przypomina Etienne Balibar, francuski filozof solidaryzujący się z Palestyńczykami, „żadna mediacja nie jest możliwa, jeżeli mediatorzy są protektorami najeźdźców”. Taką zaś rolę odgrywają obydwa mocarstwa w konflikcie bliskowschodnim.

W tej sytuacji trudno podważyć prawo Palestyńczyków do obrony, a jeszcze trudniej nie zauważyć, że dysproporcja sił militarnych przekładać się winna na dysproporcję w posunięciach politycznych, koniecznych na drodze do sprawiedliwego pokoju. To Izrael ma więcej do zrobienia, bo to Izrael jest w tej wojnie okupantem, oblegającym i agresorem. Nie musi jednak robić zbyt wiele, wystarczy, że zrezygnuje z tych trzech rzeczy: okupacji, blokady i agresji. Dziś piłeczka znów jest po stronie Izraela. Podobnie jak przez ostatnie lata.

Autor jest redaktorem naczelnym „Le Monde diplomatique – edycja polska”

Źródło

11/02/2010

100.000 napromieniowanych dzieci, czyli holokaust sefardyjskich Żydów

Filed under: Publicystyka — Wolna Palestyna @ 23:21

Sefardyjczycy – kultura żydowska, która rozwinęła się w arabskojęzycznych krajach islamskich, zwłaszcza w Afryce Północnej. Po wygnaniu Żydów z Hiszpanii i Portugalii, społeczności sefardyjskie powstały m.in. na Bałkanach, w Turcji, Włoszech, Holandii i Grecji.

14 sierpnia o 9 rano izraelska stacja telewizyjna „Kanał 10” złamała wszelkie zakazy i ujawniła najohydniejszy sekret syjonistycznych lejberzystowskich założycieli Izraela – umyślną, masową radiację wszystkich młodych Sefardyjczyków.

Pokaz rozpoczęła projekcja filmu dokumentalnego pt. „100.000 napromieniowanych” oraz dyskusja z udziałem specjalistów, prowadzona przez gospodarza programu, Dana Margalita. Było to o tyle zaskakujące, że dotychczas był on znany z posłuszeństwa wobec establishmentu.

Dane o filmie:
„100.000 napromieniowanych”, wydane przez Dimona Productions Ltd. w 2003 roku. Producent – Dudi Bergman. Reżyseria – Aszer Chamias, David Balrosen.

Uczestnicy dyskusji:
Marokańska piosenkarka, David Edrei, przywódca komitetu rekompensat dla ofiar prześwietleń na grzybicę strzygącą oraz Boaz Lev, rzecznik ministerstwa zdrowia.

W 1951 roku, naczelnik ministerstwa zdrowia, Czaim Szeba, wrócił z USA z 7 rentgenowskimi maszynami, które podarowała mu amerykańska armia. Miały zostać użyte w masowym eksperymencie na całym pokoleniu Sefardyjczyków, służących jako króliki doświadczalne. Każde dziecko sefardyjskie miało dostać 35 tys. razy większą od dopuszczalnej dawkę promieniowania, skierowaną bezpośrednio w głowę.

Za doświadczenie rząd amerykański płacił 300 mln lirów izraelskich, co stanowi równowartość współczesnych miliardów dolarów. Dla porównania, cały ówczesny budżet ministerstwa zdrowia Izraela zamykał się w sumie 60 mln lirów. Dla niepoznaki, podczas wycieczek szkolnych dzieci zabierane były na odosobnienie, w celu napromieniowania. Rodzinom tłumaczono, że promieniowanie ma stanowić zabezpieczenie przeciwko grzybicy oraz pasożytom.

Wkrótce po napromieniowaniu 6 tys. dzieci zmarło, a te, które pozostały przy życiu, do dziś umierają z powodu raka i innych chorób. Zanim zmarły, ofiary cierpiały na ataki epilepsji, zanik pamięci, chorobę Alzheimera, przewlekłe bóle głowy i psychozę.

Tak, ten chłodny opis oddaje tematykę filmu dokumentalnego „100.000 napromieniowanych”. Czym innym jest jednak oglądanie ofiar na ekranie. Marokańska kobieta opisuje, co czuła, gdy napromieniowano ją dawką 35 tys. razy wyższą niż dopuszczalna przy prześwietleniach rentgenowskich: Krzyczałam, aby ból odegnać. Odegnać ból. Odegnać ból. Ale on nigdy nie odszedł.

Brodaty, zgarbiony człowiek, idący powoli ulicą: mam dopiero 50 lat, a wszyscy myślą, że mam 70. Musze się pochylać, aby nie upaść. Zabrali mi moją młodość tymi prześwietleniami rentgenowskimi.

Starsza kobieta, która napromieniowała tysiące dzieci. Ustawiali je rzędami, golili głowy i smarowali żelem. Następnie dawano im piłkę między nogi, aby nie mogły się ruszać. Na ciałach nie miały żadnej ochrony, nie było dla nich ołowianych kamizelek. Mnie powiedziano, że to dla ich dobra, aby usunąć grzybicę. Gdybym tylko wiedziała, na jakie niebezpieczeństwo skazano te dzieci, nigdy nie dałabym się na to namówić… Nigdy!!!

Ponieważ całe ciało dzieci było wystawione na promieniowanie, zmieniono konstytucję genetyczną wielu z tych dzieci, wpływając na następne pokolenia. Kobieta ze zniekształconą twarzą: Cała trójka moich dzieci ma te same zmiany rakowe, co moja napromieniowana wtedy rodzina. Niech nikt nie mówi mi, że to przypadek.

Każdy zauważy, że sefardyjskie kobiety pod pięćdziesiątkę mają dziś rzadkie, niejednolite włosy, które próbują pokryć henną. Ludzie przyjęli, że to zwyczajne wśród sefardyjskich kobiet. Oglądamy na filmie kobietę w czapce stylu bejsbolowego. Wyciąga przed kamerę zdjęcie ślicznej nastolatki z pięknymi, długimi, czarnymi włosami. To ja, zanim mnie napromieniowali. Popatrzcie na mnie teraz. Zdejmuje z głowy czapkę: nawet henna nie ukryje tych przerażających, pokrytych bliznami, czerwonych, łysych placków.

Wśród ofiar najwięcej było Marokańczyków, bo byli największą grupą sefardyjskich emigrantów. Wbrew logice, napromieniowani stali się najbiedniejszą i najbardziej kryminogenną grupą ludności. W przeciwieństwie do nich, Marokańczycy, którzy uciekli do Francji, stali się zamożni i wykształceni. Popularne tłumaczenie tego zjawiska miało być takie, że do Francji wyemigrowali bogaci i sprytni. Prawda jest jednak taka, że głów dzieci marokańskich imigrantów we Francji nie poddano smażeniu promieniami gamma.

Film jasno pokazuje, że operacja nie była przypadkowa. Ryzyko wynikające z działania promieni rentgenowskich znane było już wtedy, od ponad 40 lat. Oficjalne wytyczne dla prześwietleń w roku 1952, mówiły o maksymalnej dawce 0.5 rada dla dziecka izraelskiego. Nie było więc żadnej pomyłki. Dzieci zostały celowo wystawione na niebezpieczeństwo.

David Deri zauważa, że tylko sefardyjskie dzieci zostały napromieniowane: Byłem w klasie, gdy przyszli po nas ludzie, aby wziąć nas na wycieczkę. Dzieciom Aszkenazi kazano pozostać w klasie, a resztę, o ciemniejszej kompleksji, poproszono do autobusu.

Film pokazuje historyka, dającego skróconą lekcję historii ruchu eugeniki – programu mającego na celu usunięcie słabych stron społeczeństwa. Historyk podaje, że operacja „grzybica strzygąca”, była programem eugenicznym, wymierzonym w usunięcie słabych szczepów ze społeczeństwa.

Film cytuje dwóch znanych, anty-sefardyjskich, rasistowskich przywódców Izraela: Nahuma Goldmanna i Levi Eszkola.

Goldmann spędził czas Holocaustu w Szwajcarii, gdzie dopilnował, by jedynie niewielu uchodźców znalazło schronienia. Następnie poleciał do Nowego Jorku, gdzie stanął na czele Światowego Kongresu Żydów, kierowanego wtedy przez Samuela Bronfmana. Według kanadyjskiego pisarza Mordekaja Richlera, Bronfman zawarł z kanadyjskim ministrem Mackenzie Kingiem umowę, uniemożliwiającą przybywanie żydowskim emigrantom do Kanady.

Rola Levi Eszkola podczas Holokaustu nie ograniczała się do zaniechania ratowania życia. Był wręcz zajęty odbieraniem życia. Oto fragment biografii Eszkola z witryny rządu Izraela: W 1937 roku, Eszkol odgrywał kluczową rolę w ustanowieniu Kompani Wodnej Mekorot, będąc tym, który przekonywał rząd niemiecki, aby zezwalał na emigracje Żydów do Palestyny, pozwalając im zabrać ze sobą część majątków, głównie w formie wyposażenia zbudowanego w Niemczech.

Podczas gdy żydowski świat bojkotował nazistowskie Niemcy w latach 1930-tych, Agencja Żydowska w Jerozolimie popierała Hitlera. Zawarto umowę, tzw. Zezwolenie Transferu, na mocy której hitlerowcy mieli wygonić niemieckich Żydów do Palestyny, a lejberzystowscy syjoniści mieli zmusić imigrantów do wydania swych majątków na zakup wyłącznie niemieckich towarów.

Gdy Agencja Żydowska miała już niemieckich Żydów, na których jej zależało, zostali oni potajemnie indoktrynowani anty-żydowskością Sabbataja Cwi oraz Jakuba Franka. Wtedy pozwolono nazistom zająć się Żydami pozostałymi w Europie. Holokaust był programem eugenicznym, a Levi Eszkol odgrywał w nim znaczącą rolę.

W tym momencie na ekranie pojawia się marokańska kobieta: To był holocaust, holokaust Sefardystów. Chciałabym wiedzieć, dlaczego nie znalazł się nikt, kto by to zatrzymał?

David Deri, zarówno na filmie, jak i będąc uczestnikiem dyskusji, wyrażał frustrację z powodu niemożności znalezienia akt lekarskich z czasu swego dzieciństwa: Próbowałem dowiedzieć się, co mi zrobili, kto to autoryzował, na czyje polecenie. Niestety ministerstwo zdrowia powiedziało, że moje akta zginęły. Boaz Lev, minister zdrowia, powiedział, że wszystkie zapiski spłonęły w pożarze. Rzecznik ministerstwa zdrowia, Boaz Lev: Niemal wszystkie akta spłonęły w pożarze.

Pomóżmy więc Panu Deri wytropić prawdę o tym, kto wydał rozporządzenia. W tym miejscu muszę jednak wprowadzić swoją osobę. Około 6 lat temu badałem sprawę porwania 4,5 tys. jemeńskich niemowląt i dzieci w pierwszych latach państwowości Izraela. Spotkałem się z przywódcą ruchu na rzecz dzieci jemeńskich, rabinem Uzi Meshulum, uwięzionym z powodu próby ujawnienia prawdy na ten temat. Później został on odesłany do domu w stanie wyniszczenia, z którego już nigdy się nie wykaraskał. Powiedział mi wtedy, że wszystkie te dzieci zostały wysłane do Ameryki, w celu przeprowadzenia na nich testów nuklearnych. Amerykański rząd zakazywał eksperymentów na ludziach, więc potrzebował „królików doświadczalnych”. Rząd Izraela zaoferował ludzi na ten cel, w zamian za pieniądze oraz nuklearne tajemnice.

Inicjatorem izraelskiego projektu jądrowego był przewodniczący rady obrony Izraela, Szimon Peres. Rabin Jerozolimy, David Sevilia, potwierdził tę zbrodnię. Później widziałem zdjęcia blizn popromiennych na kilku niemowlętach, które przeżyły, oraz klatki, w których przewieziono je do Ameryki. Nieco wcześniej niż pięć lat temu, opublikowałem w internecie moje przekonanie, że syjonistyczny rząd lejberzystowski Izraela prowadził doświadczenia jądrowe na Jemeńczykach i innych sefardyjskich dzieciach, zabijając tysiące z nich. Niecałe trzy lata temu opublikowałem to ponownie w swojej ostatniej książce, pt. „Save Izrael!” (Ocalić Izrael!). Spotkało mnie z tego powodu wiele nieprzyjemności. Jednak miałem rację.

Wróćmy jednak do filmu. Mówią nam, że w latach 1940-tych prawo USA zakazało doświadczeń nuklearnych przeprowadzanych na więźniach, chorych umysłowo i tym podobnych. Amerykański program atomowy potrzebował nowego źródła, ludzkich „królików doświadczalnych” i rząd Izraela dostarczył ich.

Oto skład rządu z czasu grzybicy i okrucieństwa: premier – David Ben Gurion, minister finansów – Eliezer Kaplan, minister osadnictwa – Levi Eszkol, minister spraw zagranicznych – Mosze Szarrett, minister zdrowia – Josef Burg, minister pracy – Golda Meir, minister policji – Amos Ben Gurion.

Najwyższa, poza-gabinetowa pozycja należała do Szimona Peresa, przewodniczącego Rady Obrony Izraela.

Jest absurdem, że program pochłaniający miliardy dolarów z funduszy USA byłby nieznany premierowi Izraela, tak zgłodniałego gotówki. Ben Gurion doskonale o wszystkim wiedział, dlatego też wybrał na ministra policji swojego syna, na wypadek, gdyby ktoś zechciał się wmieszać.

Przyjrzyjmy się również innym członkom spisku, zaczynając od ministra finansów, Eliezera Kaplana. Zajmował się zyskami z transakcji, a jako formę wiecznej nagrody, nazwano jego imieniem szpital w pobliżu Rehovot. Nie jest jedynym w tym wypadku. Czaim Szeba, rasistowski bigot, który przewodził „Korporacji Grzybica”, nadał swe imię całemu kompleksowi medycznemu. Nie trzeba przypominać, że jeżeli w środowisku medycznym jest choć odrobina przyzwoitości, nazwy tych placówek zdrowia trzeba zmienić.

Kolejny jest Josef Burg, którego przywódcy ruchu Dzieci Jemeńskie czynią odpowiedzialnym za porwania ich niemowląt. Jako minister zdrowia, odegrał zapewne kluczową rolę w morderstwach „przeciwgrzybicznych”. To wyjaśniałoby późniejsze dziwne zachowanie jego syna, Avrahama Burga, jako rozjemcy pokojowego. Nie zapomnijmy o Mosze Szarretcie, który w Aleppo w 1944 roku aresztował rabina Joela Branda za propozycje uratowania 800 tys. Żydów uwięzionych na Węgrzech. Najczęściej cytowane słowa Szarretta: Jeżeli Szimon Peres wejdzie w skład rządu, rozerwę moje szaty i zacznę lamentować. Kilku aktywistów Dzieci Jemeńskich powiedziało mi, że słowa Szarretta dotyczyły porwań dzieci jemeńskich.

Inni amatorscy historycy powiedzieli mi, że Levi Eszkol otwarcie i z dumą wyznawał swoją wiarę w założenia Sabbataja Cwi. Pomimo starań nie udało mi się znaleźć dokładnego cytatu, jednakże wiemy, że Eszkol w okresie „grzybiczym” służył jako minister osadnictwa, a następnie przejął funkcję ministra finansów od Kaplana.

Cytat z jego życiorysu: W 1951 Eszkol został ministrem rolnictwa i rozwoju. Dekada lat 1952 do 1963 charakteryzowała się bezprecedensowym wzrostem gospodarczym, pomimo ciężaru finansowania fal emigrantów. W 1956 roku podczas kampanii Synaj rozpoczął on służbę jako minister finansów. W latach 1949-1963 Eszkol był również szefem osadniczego oddziału Żydowskiej Agencji. Przez cztery pierwsze lata izraelskiej państwowości był również skarbnikiem Agencji, odpowiedzialnym za zdobywanie funduszy na rozwój kraju, napływ fal licznych emigrantów i wyposażenie armii.

Słowem, to przede wszystkim Eszkol był odpowiedzialny za izraelskich imigrantów, czyli tych, których wysyłał na śmierć w komnatach radiacyjnych tortur.

Wreszcie, Golda Meir. Nie znamy jej roli, ale znała tajemnicę i została wynagrodzona. Zauważcie, że w późniejszym czasie każdy premier mianowany do roku 1977, do wyborów Menachema Begina, pochodził z tej kliki. Następcy tych rzeźników przynieśli nam „pokój” w Oslo i są oni gotowi wymazać osadników z Judei, Samarii i Gazy równie skutecznie, jak załatwili podrzędnych, śniadych Żydów, którzy dostali się w ich szpony 50 lat wcześniej.

Wyobraźcie sobie, że jest 1952 rok i jesteście na spotkaniu w rządzie na temat, czy wysłać jemeńskie dzieci do Ameryki na zagładę promienną, czy też zgładzić je na miejscu. Właśnie o tym dyskutowali podczas obrad nad sprawami stanu, sabbajaniści – założyciele naszego kraju.

Po zakończeniu filmu gospodarz programu, Dan Margalit, próbował bez przekonania usprawiedliwić to, co widział: To były ciężkie czasy, chodziło o każdy dzień przetrwania. Przerwał jednak, wiedział bowiem, że nie ma przebaczenia za rzeź na sefardyjskich dzieciach. Marokańska piosenkarka skwitowała to, co widziała: To będzie bolało, ale prawda musi zostać ujawniona. W przeciwnym wypadku, rany nigdy się nie zagoją.

Żyje jedna osoba, która zna prawdę i brała udział w tym okrucieństwie. Lider opozycji, Szimon Peres, zwolennik pokoju. Jedyną szansą na ujawnienie prawdy i rozpoczęcie procesu gojenia ran jest rozpoczęcie śledztwa w sprawie porwania 4,5 tys. jemeńskich dzieci i napromieniowania 100 tys. dzieci sefardyjskich.

Nigdy jednak się to nie stanie. Cudem jest, że w ogóle pokazano film „100.000 napromieniowanych”. Sprawa jest prosta. Ktoś walczył o pokazanie filmu, ale musiał zgodzić się na kompromis. Film dokumentalny pokazano w tym samym czasie, co najpopularniejszy i najwyżej notowany w Izraelu program roku „A Star Is Born” (Wzeszła Gwiazda).

Następnego dnia żadna z gazet nie wspomniała o emisji filmu „100.000 napromieniowanych”. Natomiast zdjęcie nowonarodzonej gwiazdy zajmowało w nich pół strony tytułowej. Tak właśnie grzebie się prawdę w Izraelu i jakoś wciąż sztuczki te udają się. W taki sam sposób ukryto prawdę o zabójstwie Rabina. Kilkaset tysięcy osób widziało jednak film na ekranach telewizyjnych i nigdy nie zapomni prawdy. Jeżeli zabójstwo Rabina nie pogrzebało lejberzystowskiego syjonizmu na dobre, miejmy nadzieję, że „100.000 napromieniowanych” to w końcu zrobi.

Barry Chamish, www.barrychamish.com
Tłumaczenie: Piotr Bein i Paweł Zasuń
„Wir” nr 4 (październik 2004 r.) i www.wir.ca

The Ringworm Children:

To samo na video.google.com

09/02/2010

Chaled Meszaal: Nie walczymy przeciwko Izraelczykom dlatego, że są Żydami

Filed under: Uncategorized — Wolna Palestyna @ 16:36

Z zamieszkałym w Damaszku liderem Hamasu, Chaledem Meszaalem, rozmawia Ken Livingstone.

Ken Livingstone: Możesz nieco opowiedzieć o swym dzieciństwie, jak też doświadczeniach, które uczyniły Cię tym, kim dziś jesteś?

Chaled Meszaal: Urodziłem się w 1956 r. we wsi Silwad niedaleko Ramalli na Zachodnim Brzegu. Gdy byłem mały, ojciec opowiadał mi, jak brał udział w rewolucji palestyńskiej przeciw brytyjskiemu mandatowi w Palestynie w latach 30. oraz jak wraz z innymi Palestyńczykami z prymitywną bronią w ręku walczył w 1948 r. przeciwko dobrze uzbrojonym gangom syjonistycznym, atakującym wsie palestyńskie.

Żyłem w Silwad przez 11 lat, aż nadeszła wojna 1967 r., i tak jak setki tysięcy innych Palestyńczyków, zmuszony byłem wraz z rodziną opuścić dom i zamieszkać w Jordanii. To szokujące doświadczenie, którego nigdy nie zapomnę.

– Co stało się z Tobą po wojnie?

– Niedługo potem udałem się z Jordanii do Kuwejtu, gdzie już przed 1967 r. pracował i żył mój ojciec. Gdy w 1970 r. ukończyłem szkołę podstawową, rozpocząłem edukację w prestiżowej Szkole Średniej im. Abdullaha al-Salima. Na początku lat 70. stanowiła ona ośrodek intensywnej działalności politycznej i ideologicznej.

Gdy byłem w drugiej klasie, przystąpiłem do Bractwa Muzułmańskiego (al-Ichwan al-Muslimun). Po ukończeniu czwartej klasy dostałem się na Uniwersytet Kuwejcki, gdzie obroniłem tytuł magistra fizyki.

Na Uniwersytecie Kuwejckim działał aktywnie oddział Generalnego Związku Studentów Palestyńskich, całkowicie kontrolowany przez Fatah. Wraz z innymi islamistami zdecydowałem w 1977 r. o przystąpieniu do Związku, który wcześniej omijaliśmy szerokim łukiem, w celu wygrania wyborów do jego kierownictwa. Niemniej praca wewnątrz tego Związku okazała się być niemożliwością – bezustannie nas blokowano, więc zrozumieliśmy, że jako islamiści jesteśmy tam bez szans. Dwa lata po tym jak obroniłem magistra, nim minął 1980 r., moja młodzieżówka postanowiła opuścić Związek i założyć na kampusie swe własne palestyńskie stowarzyszenie.

Wielu studentów rozczarowało się przywództwem palestyńskim, robiącym wrażenie, że gotowe jest zadowolić się jedynie ochłapami tego, o czym marzyło w młodości – całkowitego wyzwolenia Palestyny i powrotu do domu wszystkich uchodźców.

– Jak wygląda dziś sytuacja w Gazie?

– Strefa Gazy znajduje się pod oblężeniem. Przez większość czasu zamknięte są przejścia graniczne, a ofiarom izraelskiej wojny przeciwko Gazie od miesięcy blokuje się dostęp do materiałów budowlanych, koniecznych, by mogły odbudować swe zniszczone domy.

Odbudowy potrzebują szkoły, szpitale i domy w wielu rejonach Strefy Gazy. Dziesiątki tysięcy ludzi pozostają bezdomnymi. Zbliża się zima – chłód i deszcz tylko pogorszą warunki życia tych ofiar. Półtora miliona ludzi pozostaje zakładnikami w tym jednym z największych więzień w historii ludzkości. Nie mogą swobodnie wyjechać z Gazy, ani by się leczyć, ani by się uczyć, ani też by zaspokoić jakiekolwiek inne potrzeby. To z czym mamy do czynienia w Gazie to katastrofa oraz dokonywana przez Izraelczyków zbrodnia przeciwko ludzkości. W zbrodni tej macza palce – z racji swej niemoty i obojętności – społeczność światowa.

– Jak sądzisz, czemu Izrael dokonuje oblężenia Gazy?

– Izraelczycy utrzymują, że powodem oblężenia jest troska o bezpieczeństwo. W istocie jednak mają za cel nacisk na Hamas poprzez karanie całej ludności Strefy Gazy. Sankcje nałożono zaraz po tym, gdy w styczniu 2006 r. Hamas zwyciężył w wyborach w Palestynie. Bezpieczeństwo to jedna z ich trosk, lecz nie główny motyw. Podstawowym celem jest sprowokowanie puczu, który pogrzebie wyniki demokratycznych wyborów, w wyniku których Hamas doszedł do władzy.

Izraelczycy i ich sojusznicy prześladują cały naród, starając się doprowadzić do klęski Hamasu. Całe to przedsięwzięcie jest niemoralne i obrzydliwe. Oblężenie trwa do dziś, bez względu na to, że przez całe sześć miesięcy dotrzymywaliśmy zawieszenia broni. Dotrzymywaliśmy go od czerwca aż do grudnia 2008 r. Ale nigdy nie zaprzestano oblężenia ani nie przerwano sankcji. Głównym celem oblężenia jest podkopanie pozycji Hamasu. Izraelczycy mają nadzieję, że jeśli cała ludność Strefy Gazy będzie coraz bardziej cierpieć, to jej mieszkańcy obrócą się przeciwko Hamasowi.

– Ilu zwolenników Hamasu oraz jego wybranych przedstawicieli znajduje się obecnie w więzieniach izraelskich? Czy wszyscy usłyszeli zarzuty i zostali skazani?

– Około 4 tysięcy spośród 12 tysięcy wszystkich jeńców palestyńskich w aresztach izraelskich to członkowie Hamasu. Wśród nich znajduje się sporo ministrów i parlamentarzystów (członków Palestyńskiej Rady Ustawodawczej). Wypuszczono około dziesięciu z nich, lecz w areszcie pozostaje około 40 członków Rady.

Niektórzy otrzymali wyroki, lecz większość znajduje się w – jak to określają Izraelczycy – areszcie administracyjnym. Jedyna zbrodnia, o jaką oskarżono tych ludzi, to ich przynależność do grupy parlamentarnej Hamasu.

Izrael uznaje za zbrodnię realizację praw demokratycznych. Tych wszystkich Palestyńczyków postawiono przed izraelskim „systemem sprawiedliwości”, który ze sprawiedliwością nie ma nic wspólnego. Sądownictwo izraelskie stanowi instrument okupacji. W Izraelu funkcjonują dwa systemy sprawiedliwości: jeden dla Izraelczyków, a drugi dla Palestyńczyków. Oto reżim apartheidu.

– Czy w blokadzie Strefy Gazy odgrywają jakąś rolę – a jeśli, to jaką – inne państwa i instytucje, takie jak USA, Unia Europejska, Wielka Brytania, Egipt czy Władze Palestyńskie?

– Blokada Strefy Gazy nigdy nie doszłaby do skutku, gdyby nie współpraca sił regionalnych i międzynarodowych.

– W jaki sposób można Twoim zdaniem zakończyć blokadę?

– Aby zakończyć blokadę, musi być przestrzegane prawo międzynarodowe. Należy przyjąć do wiadomości, że Palestyńczykom przysługują podstawowe prawa człowieka oraz prawo do życia w godności i w wolności od prześladowań. Musi istnieć wola międzynarodowa służenia sprawiedliwości oraz poszanowania podstawowych zasad prawa międzynarodowego w dziedzinie praw człowieka. Wspólnota międzynarodowa nie może pozwalać, by Izrael zakuwał ją w kajdany, musi mówić prawdę i odpowiednio do niej działać.

– Izrael twierdzi, że bombardowanie Gazy i inwazja na nią stanowiły odpowiedź na ciągłe łamanie zawieszenia broni przez Hamas oraz na ostrzał rakietowy południowego Izraela. Naprawdę o to chodzi?

Izraelczycy nie mówią prawdy. Zawarliśmy z Izraelem zawieszenie broni na okres od 19 czerwca do 19 grudnia 2008 r. Lecz nie zniesiono blokady. Umowa mówiła o dwustronnym zawieszeniu broni, lecz Izrael dotrzymał jej tylko częściowo, a gdy skończył się umówiony okres, powrócił do wrogich działań.

Przez cały ten okres Izrael utrzymywał oblężenie, jedynie sporadycznie otwierając niektóre przejścia graniczne i w ten sposób pozwalając na realizację zaledwie około 10 proc. podstawowych potrzeb ludności Strefy Gazy. Izrael zniszczył szanse na zawieszenie broni, ponieważ rozmyślnie i notorycznie je naruszał.

Zawsze mówiłem moim zachodnim gościom, w tym byłemu prezydentowi USA Jimmy’emu Carterowi, że jeśli Hamas otrzyma ofertę zawieszenia broni, oznaczającą również zniesienie blokady i otwarcie przejść granicznych, to odpowie na nią pozytywnie. Ale jak dotąd nikt do nas z taką ofertą nie wyszedł.

Jak wiadomo, blokada oznacza deklarację wojny, co wymusza samoobronę.

– Jaka jest ideologia i cele Hamasu?

– Nasz naród stanowi ofiarę projektu kolonialnego, nazywanego Izraelem. Od lat padamy ofiarą różnych form represji. Połowę naszego narodu wydziedziczono, odmawiając jej prawa powrotu do domów, zaś druga połowa żyje pod reżimem okupacyjnym, gwałcącym podstawowe prawa człowieka. Hamas walczy o położenie kresu okupacji oraz przywrócenie naszemu narodowi jego praw, w tym prawa powrotu do domu.

– Jaka jest Twoim zdaniem przyczyna konfliktu między państwem Izrael a Palestyńczykami?

– Konflikt jest wynikiem agresji i okupacji. Walczymy przeciwko Izraelczykom nie dlatego, że są Żydami, lecz dlatego, że najechali naszą ojczyznę i nas wydziedziczyli.

Nie zaakceptujemy tego, że jakoby z racji dawnych prześladowań Żydów w Europie mają oni prawo odebrać nam ziemię i nas wypędzić. Niesprawiedliwości, jakie wyrządzili Żydom Europejczycy, zakrawają na potworność i zbrodnię, lecz nie popełnili ich Palestyńczycy, nie popełnili ich Arabowie, nie popełnili ich muzułmanie. Dlaczego więc mamy być pokarani za grzechy innych, dlaczego mamy płacić za ich zbrodnie?

– Czy sądzisz, że Izrael nadal zamierza rozszerzać swe granice?

– Izrael nie posiada oficjalnie ustalonych granic. Gdy 62 lata temu utworzono go w naszej ojczyźnie, jego założyciele śnili o „Wielkim Izraelu”, rozciągającym się od Nilu do Eufratu. Ekspansjonizm przejawiał się niejednokrotnie: w 1956 r., w 1967 r. i później, gdy w latach 80. rozpoczęła się okupacja części Libanu. Słabość Arabów, przewaga wojskowa Izraela, poparcie udzielane mu przez mocarstwa zachodnie, masakry, które gotów był popełniać na bezbronnych cywilach w Palestynie, w Egipcie i w Libanie, wszystko to pozwalało mu raz po raz dokonywać ekspansji.

Lecz choć ekspansjonizm wciąż pałęta się po głowach wielu Izraelczyków, to nie wydaje się, by miał jeszcze praktyczne znaczenie. Ruch oporu w Palestynie i Libanie zmusił Izrael do jednostronnego wycofania z ziem, które wcześniej okupował za sprawą wojny i agresji. Choć w przeszłości Izrael potrafił pokonywać całe armie arabskie, dziś mierzy się z budzącym respekt ruchem oporu, zdolnym nie tylko powstrzymać jego ekspansjonizm, lecz z czasem zmusić do wycofania się z kolejnych ziem, które nielegalnie okupuje.

– Jakie są wasze podstawowe cele? Czy Hamas jest przede wszystkim organizacją polityczną, czy religijną?

– Hamas to ruch narodowowyzwoleńczy. Nie widzimy sprzeczności między naszą tożsamością islamską a naszą misją polityczną. Gdy za sprawą oporu i walki o nasze ludzkie prawa nie dajemy spokoju okupantom, jesteśmy dumni z naszej tożsamości religijnej, wypływającej z islamu.

Inaczej niż znane Europejczykom chrześcijaństwo, islam nie daje, nie żąda ani nie uznaje władzy kościelnej. Dostarcza jedynie szeregu ogólnych wskazówek, których szczegółowa interpretacja podlega i stanowi produkt ludzkiego wysiłku (idżtihadu).

– Czy przyświeca wam zniszczenie Izraela?

– W rzeczywistości to naród palestyński jest niszczony przez Izrael: to on okupuje naszą ziemię i wypędza nas, morduje nas, okalecza i prześladuje nasz naród. To my jesteśmy ofiarami, a Izrael ciemięzcą, nie zaś odwrotnie.

– Czemu Hamas popiera użycie siły zbrojnej w tym konflikcie?

– Siła zbrojna to opcja, do której odwołuje się nasz naród, gdyż nic innego nie działa. Zbrojny opór jest usprawiedliwiony postępowaniem Izraela oraz współpracą z nim społeczności międzynarodowej, czy to przez niemotę i obojętność, czy przez jawny współudział.

Ogromnie pragnęlibyśmy pokojowego rozwiązania tego konfliktu. Jeśli okupacja dobiegłaby końca, a nasz naród mógłby się cieszyć samostanowieniem we własnej ojczyźnie, nie byłoby jakichkolwiek powodów do użycia siły. Lecz rzeczywistość jest taka, że po niemal dwudziestu latach negocjacji pokojowych między Palestyńczykami a Izraelczykami nie przywrócono żadnego z naszych praw. Przeciwnie, wskutek jednostronnych kompromisów, poczynionych przy stole negocjacyjnym przez stronę palestyńską, doznaliśmy jeszcze większego cierpienia i strat.

Odkąd w 1993 r. Organizacja Wyzwolenia Palestyny podpisała z Izraelem porozumienia pokojowe w Oslo, Izraelczycy wywłaszczyli kolejne połacie ziemi na Zachodnim Brzegu pod budowę nielegalnych kolonii, rozbudowę już istniejących oraz budowę dróg przeznaczonych wyłącznie dla żyjących w tych koloniach Izraelczyków. Wznoszony przez Izraelczyków mur apartheidu na Zachodnim Brzegu pożarł potężne połacie ziemi, które zgodnie z porozumieniami pokojowymi miały być zwrócone Palestyńczykom.

Mur apartheidu i setki wojskowych punktów kontrolnych zamieniły Zachodni Brzeg w izolowane enklawy, podobne do cel w olbrzymim więzieniu, co czyni życie nieznośnym.

Ciągle majstruje się przy Jerozolimie, aby zmienić jej krajobraz i rzeczywistość, zniszczono zatem setki domów palestyńskich w mieście i wokół niego, czyniąc tysiące Palestyńczyków bezdomnymi we własnej ojczyźnie.

Po konferencji pokojowej w Annapolis w 2007 r. Izrael nie tylko nie wypuścił więźniów palestyńskich, lecz aresztował kolejnych 5 tysięcy Palestyńczyków – te wszystkie działania wystawiają świadectwo, że im po prostu wcale nie zależy na pokoju.

– Czy Hamas prowadzi działalność zbrojną poza Palestyną?

– Nie. Odkąd został założony 22 lata temu, Hamas ogranicza pole działań wojskowych do okupowanej Palestyny.

– Czy pragniecie ustanowić w Palestynie państwo islamskie, w którym wszelkim innym religiom przypadnie w udziale podrzędna rola?

Jesteśmy ruchem narodowowyzwoleńczym i w związku z tym naszym podstawowym celem jest położenie kresu izraelskiej okupacji naszej ojczyzny. Gdy nasz naród stanie się wolny na własnej ziemi, ciesząc się swym prawem do samostanowienia, to do niego należeć będzie ostatnie słowo, pod jakim systemem rządów pragnie żyć.

Jesteśmy głęboko przekonani, że nie wolno narzucać ludziom islamu. Będziemy działać na rzecz realizacji programu islamskiego w ramach w pełni demokratycznego procesu. Jeśli ludzie za nim się opowiedzą, trzeba będzie uszanować ich wybór. Uważamy, że islam stanowi najlepsze źródło wskazówek, jak zapewnić prawa zarówno muzułmanom, jak i nie-muzułmanom, oraz najlepszą gwarancję tych praw.

– Czy Hamas narzuca w Gazie islamski strój? Czy na przykład obowiązkiem kobiet w Gazie jest noszenie hidżabu, nikabu czy burki?

– Nie. Na polu intelektualnym Hamas wywodzi swą wizję z kultury narodowej i religii. Islam to nasza religia i podstawowa składowa naszej kultury. Nie zabraniamy innym Palestyńczykom posiadania innej wizji. Nie narzucamy ludziom żadnego z aspektów religii ani zachowań społecznych. Obyczaje religijne w społeczeństwie Gazy są szczere i spontaniczne; nie zostały narzucone przez żadną władzę poza wiarą i przekonaniem tych, którzy ich przestrzegają.

– Uważa się, że podział Palestyńczyków na tych z Zachodniego Brzegu i z Gazy oraz tych z Fatahu i z Hamasu, w jasny sposób osłabiający pozycję Palestyńczyków, wyniknął z przejęcia siłą władzy w Gazie przez Hamas. Czy to prawda i jak wyjaśnisz ten podział?

– Nie ma wątpliwości, że ów podział osłabia Palestyńczyków i szkodzi ich sprawie. Jednakże nie został on spowodowany przez Hamas, lecz przez nacisk określonych kręgów międzynarodowych i regionalnych na odwrócenie skutków demokracji palestyńskiej. Przeraziło ich, że Hamas został wybrany przez naród palestyński.

Składową owego podziału jest istnienie stronnictwa palestyńskiego, pragnącego wzmocnienia ze strony tych samych kręgów międzynarodowych i regionalnych, w tym USA i Izraela, które zamierzają usunąć Hamas z pola widzenia. Odkąd tylko zwyciężyliśmy w wyborach w styczniu 2006 r., nie omieszkano wykorzystać żadnego środka w celu podkopania zdolności Hamasu do rządzenia.

Gdy próby te spaliły na panewce, generał armii USA Keith Dayton, będący obecnie koordynatorem północnoamerykańskich służb specjalnych ds. Izraela i Władz Palestyńskich, został wysłany do Strefy Gazy w celu dokonania puczu wymierzonego w kierowany przez Hamas rząd jedności narodowej, powstały w 2007 r. w wyniku porozumień w Mekce.

Ów spisek zmusił Hamas do pilnych działań w samoobronie podczas wydarzeń w czerwcu 2007 r. Twierdzenie, że Hamas dokonał puczu, pozbawione jest podstaw, gdyż kierowaliśmy demokratycznie wyłonionym rządem. Hamas zadziałał jedynie przeciwko tym, którzy planowali przeciwko niemu pucz pod kierownictwem i przewodnictwem generała Daytona.

– Czy ci, którzy tak jak Fatah mają inne poglądy polityczne czy religijne, cieszą się w Gazie wolnościami demokratycznymi? Jakie jest położenie członków Hamasu na terytoriach Zachodniego Brzegu kontrolowanych przez Fatah?

– Są frakcje palestyńskie, które inspirują się nacjonalizmem arabskim, inne marksizmem czy leninizmem, jeszcze inne liberalizmem. Choć zdecydowanie uważamy, że to obce naszemu narodowi idee, które nie zdołały doprowadzić do spełnienia jego dążeń, to podkreślamy, że ludzie sami muszą ostatecznie rozsądzić, jakiego pragną kierownictwa oraz jakiego systemu rządów.

Demokracja pozostaje zatem najlepszym sposobem na rozwiązanie naszych wewnętrznych palestyńskich różnic. Cokolwiek wybiorą ludzie, należy to uszanować.

Robimy wszystko, co w naszej mocy, by chronić prawa człowieka i wolności obywatelskie członków Fatahu i wszystkich innych frakcji w Strefie Gazy. W przeciwieństwie do tego Palestyńczykom, którzy znajdują się na Zachodnim Brzegu pod okupacją izraelską oraz panowaniem Władz Palestyńskich w Ramalli, nadal odmawia się ich podstawowych praw.

Na Zachodnim Brzegu generał Dayton nadzoruje srogie i brutalne represje przeciwko Hamasowi i innym ugrupowaniom palestyńskim. Ponad tysiąc więźniów politycznych, w tym studenci, profesorowie uniwersyteccy i specjaliści z różnych dziedzin, pozostaje zaszczuwanych, aresztowanych i nieraz śmiertelnie torturowanych przez siły bezpieczeństwa Władz Palestyńskich sponsorowanych przez USA, Wielką Brytanię i Unię Europejską.

– Czy uważasz za możliwe pojednanie Palestyńczyków? Jeśli tak, to jak Twoim zdaniem można to uczynić i ile czasu na to potrzeba?

– Pojednanie Palestyńczyków jest możliwe. Potrzeba dwóch rzeczy, by tego dokonać. Po pierwsze, muszą ustać obce interwencje i żądania. Należy pozwolić Palestyńczykom rozwiązać sprawy różnic między nimi bez presji z zewnątrz. Po drugie, wszystkie partie palestyńskie muszą wykazać się szacunkiem dla zasad gry demokratycznej i podporządkować wynikom tego procesu.

Jako nieprzezwyciężoną przeszkodę dla negocjacji i porozumienia pokojowego przedstawia się często odmowę uznania Izraela przez Hamas.

Wykorzystuje się to tylko jako pretekst. Izrael nie uznaje praw narodu palestyńskiego, ale jakoś nie przeszkadza to w międzynarodowym uznaniu Izraela czy w dopuszczaniu go do rozmów jako strony.

W istocie to Izrael okupuje ziemię i dysponuje przeważającą siłą. Zamiast nagabywać tu Palestyńczyków, którzy są ofiarami, należałoby raczej żądać uznania praw Palestyńczyków przez Izrael. W przeszłości Jaser Arafat uznał Izrael, lecz nie osiągnął przez to zbyt wiele. Dziś uznaje Izrael Mahmud Abbas, lecz ciągle pozostaje nam czekać na ujrzenie jakiejkolwiek korzyści z procesu pokojowego.

Izrael ustępuje tylko pod naciskiem. Gdy brak jakiegokolwiek rzeczywistego nacisku na Izrael ze strony Arabów czy społeczności międzynarodowej, żadne porozumienie nie ma szans powodzenia.

– Czy posiadacie realistyczną „mapę drogową” posunięć przejściowych, prowadzących do pokojowego rozwiązania konfliktu? Czy uważacie, że Żydzi, muzułmanie i chrześcijanie będą mogli któregoś dnia zacząć żyć w pokoju na Ziemi Świętej?

– My, Hamas, uznajemy, że początkiem realistycznego pokojowego rozwiązania konfliktu musi być porozumienie o zawieszeniu broni między obydwiema stronami, oparte o wycofanie Izraela ze wszystkich terytoriów okupowanych od 1967 r. Nieprzejednanie Izraela oraz jego brak woli działania zgodnie ze wskazówkami społeczności międzynarodowej podkopują możliwość takiego rozwiązania. Uważamy, że dopiero gdy nasz naród będzie wolny i powróci na swą ziemię, będzie zdolny decydować o przyszłości konfliktu.

Muszę tu powtórzyć, że nie walczymy z Izraelczykami dlatego, że są Żydami. Nasze zasady nie pozwalają nam nosić uprzedzeń do Żydów czy chrześcijan, a problem stanowią dla nas ci, którzy atakują nas i uciskają.

Chrześcijanie, Żydzi i muzułmanie przez wiele stuleci pokojowo współżyli w tej części świata. Nasze społeczeństwo nigdy nie było świadkiem takiego wymierzonego w „Innego” rasizmu i ludobójstwa, jakiego zaznała w ostatnich czasach Europa. Te problemy biorą początek w Europie. To Europa narzuciła temu regionowi kolonializm, a Izrael stanowi wytwór ucisku Żydów w Europie, nie zaś jakiegokolwiek tego rodzaju problemu na ziemi muzułmanów.

– Co sądzisz o roli, jaką w konflikcie izraelsko-palestyńskim oraz w kwestii podziałów wśród Palestyńczyków odgrywają obecnie inne państwa czy organizacje, w szczególności zaś USA, Unia Europejska i Wielka Brytania?

– Jak dotąd rola ich wszystkich pozostaje negatywna. Ich postawa wobec izraelskich zbrodni przeciwko naszemu narodowi wyrażała się albo ciszą, albo współudziałem. Przyjęta przez nich polityka i pozycja przyczyniły się do podziałów wśród Palestyńczyków bądź też je wzmogły.

Z jednej strony stawia się warunki, które skutkują storpedowaniem wszelkich rozmów o jedności czy starań na rzecz pojednania. Z drugiej strony część tych kręgów międzynarodowych bezpośrednio maczała palce w pognębieniu naszego narodu na Zachodnim Brzegu. USA i Unia Europejska finansują, trenują i nadzorują budowę palestyńskiego aparatu bezpieczeństwa, wyspecjalizowanego w prześladowaniu krytyków Władz Palestyńskich w Ramalli.

Szczególnie zwróciliśmy uwagę na fakt, że rząd brytyjski bezpośrednio i pośrednio, poprzez firmy i usługi ze strony emerytowanych oficerów wojska, policji i wywiadu, w pełni zaangażował się w realizację wymierzonego w Hamas programu generała Daytona na Zachodnim Brzegu.

– Co powinny uczynić kraje takie jak USA czy Wielka Brytania, by zaczęły sprzyjać porozumieniu pokojowemu?

– Po prostu powinny stosować się do prawa międzynarodowego: okupacja jest nielegalna, aneksja Jerozolimy Wschodniej jest nielegalna, kolonie są nielegalne, mur apartheidu jest nielegalny i oblężenie Strefy Gazy jest nielegalne. Ale nic takiego nie czynią.

– Jakich stosunków pragnie Hamas z resztą świata, na przykład z Wielką Brytanią?

– Hamas broni słusznej sprawy. W tym celu pragnie otworzyć się na świat. Nasz ruch pragnie ustanowić dobre stosunki i prowadzić konstruktywny dialog ze wszystkimi, dla których ważna jest Palestyna.

Tłumaczenie: Paweł Michał Bartolik
Źródło oryginalne: The New Statesman, 17.09.2009, http://www.recognizeresistance.net
Materiał nadesłano do Wolnych Mediów

Czym jest Hamas:

02/02/2010

Izraelska policja odpowiedzialna za śpiączkę Amerykanina bezkarna

Filed under: Wiadomości — Wolna Palestyna @ 14:49

Izraelskie władze zwolniły policję z zarzutów spowodowania urazu głowy u Amerykanina podczas protestu przeciwko budowie izraelskiego muru, wskutek którego zapadł w śpiączkę.

Urzędnicy stwierdzili, że policja nie miała kryminalnych zamiarów, podaje The Washington Post, relacjonując następstwa incydentu z marca 2009 roku na Zachodnim Brzegu Jordanu, w którym 38 letni Tristan Anderson został postrzelony w głowę pociskiem z gazem łzawiącym.

Ofiara wybudziła się w końcu z trwającej miesiące śpiączki i może się komunikować jedynie za pomocą podstawowych dźwięków.

Po incydencie rząd izraelski powiedział, że agenci egzekwujący przestrzeganie prawa nie mogli zostać pociągnięci do odpowiedzialności za zbrodnię, jako że ofiara doznała urazu podczas demonstracji przeciwko budowie przez Izrael muru apartheidu w wiosce Ni’lin na Zachodnim Brzegu Jordanu.

Tel Aviv uznał również rzeczony protest za „akt wojny” pomimo tego, że Anderson doznał obrażeń głowy podczas pokojowej demonstracji.

Członkowie rodziny pokojowego aktywisty zapowiedzieli skierowanie sprawy przeciwko Tel Avivowi na drogę sądową.

Prawnik Tristana Andersona Michael Sfard argumentuje, że uznanie cywilnej demonstracji za „akt wojny” może oznaczać jedynie to, że Izrael prowadzi wojnę z cywilami. „Prawo międzynarodowe identyfikuje incydent jako klarowny przypadek łamania praw człowieka”, powiedział. „Będziemy dalej badać tę sprawę i podamy izraelski rząd do sądu.”

The Post relacjonuje również, że marsz, w którym uczestniczył Anderson, był sponsorowany przez Międzynarodowy Ruch Solidarności (ISM), który toczy prawne boje z izraelskim reżimem, i dwoje jego członków (Rachel Corrie i Tom Hurndall – przypis tłumacza) zostało zabitych w innych incydentach z udziałem sił izraelskich w minionych latach.

Tłumaczenie własne z www.presstv.ir

Dla przypomnienia –

Reporter IMC ranny w Ni’ilin; akcje solidarnościowe na świecie:

http://pl.indymedia.org/pl/2009/03/43329.shtml

Israeli forces shoot American activist 1/2

Israeli forces shoot American activist 2/2

http://www.youtube.com/watch?v=0oYKR9Fhbhc

Stwórz darmową stronę albo bloga na WordPress.com.