Wolna Palestyna

30/11/2010

Konwój ‘Road to Hope’ dociera do Gazy

Filed under: Wiadomości — Wolna Palestyna @ 13:43

Press TV, 26 listopada 2010

Konwój ‘Road to Hope’ z pomocą humanitarną dla mieszkańców oblężonej Gazy wjechał do Strefy przez przejście graniczne Rafah z Egiptem.

Konwój, znany jako ‘Droga ku nadziei’, opuścił Londyn 10 października i dotarł do Gazy w czwartek 25 listopada. W jego skład weszło 30 pojazdów i 101 pracowników pomocowych, wliczając osiem osób ocalałych z izraelskiego ataku na Flotyllę Wolności w maju, w którym zamordowano dziewięciu działaczy pokojowych na pokładzie statku Mavi Marmara.

Egipscy negocjatorzy na początku pozwolili na wjazd do Gazy tylko trzem uczestnikom konwoju, włączając jego lidera, Kena O’Keefe.

O’Keefe powiedział, że konwój w drodze do Gazy przebył Francję, Hiszpanię, Maroko, Tunezję, Algierię i Libię. W Libii, powiedział, „mieliśmy wziąć przesyłkę części ‚Al-Quds Five’ konwoju, lecz niestety nie była gotowa”.

Co więcej, Libia nie wydała pozwolenia na przejazd konwoju pomocowego przez Egipt drogą lądową, pozostawiając go na 9 dni na granicy libijsko-egipskiej.

“Następnie, ponieważ nie byliśmy w stanie skorzystać z drogi lądowej, wynajęliśmy grecki statek, by zabrał nas do portu El Arish w Egipcie”, powiedział.

Greccy komandosi wkroczyli na statek po tym, jak kapitan zabrał grupę wbrew jej woli do portu Piraeus. „Kapitan uprowadził” pracowników pomocowych, oskarżając ich o bycie nielegalnymi imigrantami”, powiedział. Pracownicy pomocowi powiedzieli później, że byli traktowani przez Greków jak podejrzani o terroryzm.

Lider konwoju powiedział również, że pomoc obejmowała pojazdy, pomoc medyczną, sprzęt dla szkół dla dzieci niepełnosprawnych, materiały edukacyjne, koce jak również zabawki dla dzieci warte około 1 mln dolarów.

Mówiąc z Londynu, rzeczniczka konwoju powiedziała, że tylko 37 członków konwoju zostało wpuszczonych do Strefy Gazy.

tł. wł.




Poniżej informacje o perypetiach konwoju w drodze do Gazy

Kolejna misja pomocy Gazie zagrożona: Porwani Ken O’Keefe i aktywiści akcji humanitarnej Road to Hope zostali oskarżeni o terroryzm!

Sott.net, 13 listopada 2010

Irlandzki aktywista na rzecz pomocy Gazie, Ken O’Keefe, został uprowadzony wraz z towarzyszami i kilkoma libijskimi policjantami przez kapitana wyczarterowanego statku, który miał przewieźć działaczy oraz ładunek z pomocą humanitarną do portu Al-Arisz w Egipcie, skąd konwój zamierzał kontynuować podróż do oblężonej Gazy drogą lądową. Kapitan wypłynął z portu w takim pośpiechu, że zerwał liny cumownicze, a jeden z samochodów konwoju został na podniesionej pod kątem 45 stopni tylnej rampie załadunkowej statku. Wygląda na to, że ktoś go w ostatniej chwili zdenerwował. Organizacja Road to Hope (Droga ku nadziei) zapłaciła kapitanowi 75.000 dolarów za przewiezienie ładunku z pomocą humanitarną do Egiptu. Poniżej O’Keefe rozmawia o tym incydencie z Hasanem Ghada z Press TV.

Według wpisów Kena na Facebooku, pracownicy akcji pomocowej są obecnie przetrzymywani przez greckie władze pod zarzutem terroryzmu, choć to ONI zostali uprowadzeni z Libii!

Strona internetowa IrritateTheState.net podaje więcej informacji o przebiegu wydarzeń:

Chcąc zdyskredytować działania na rzecz pomocy humanitarnej konwoju Road to Hope, środki kiepskiego masowego przekazu przez trzy dni próbowały przekręcać całą tę historię. W środę otrzymaliśmy wiadomość, że w efekcie sporu finansowego pomiędzy organizatorami a kapitanem i właścicielami statku misja z konwojem jest zagrożona. Następnie “Strophades IV” raptownie opuścił port z 10 członkami konwoju i 7 Libijczykami (włącznie z przedstawicielami władz) na pokładzie. Jak widać na filmie, statek opuścił port nie dopełniwszy standardowej procedury, z otwartą tylną klapą i w czasie, kiedy jeden z pojazdów konwoju wciąż stał na rampie.

Statek dotarł dzisiaj do portu w Grecji i kapitan statku oskarżył teraz pracownikow akcji pomocowej o to, że są „terrorystami”, twierdząc, że statek został porwany przez konwój. Obecnie pracownicy misji znajdują się nadal na pokładzie i są tam przetrzymywani bez [oficjalnego] postawienia im jakichkolwiek zarzutów.

Najnowsze oświadczenie zatrzymanych:

Zostaliśmy porwani w libijskim porcie Derna przez kapitana i załogę “Strophades IV”. Kapitan i załoga opuścili już statek i teraz na pokładzie przetrzymują nas władze greckie.

Dziesięciu z nas jest przetrzymywanych … pod groźbą użycia broni przez… grecki oddział SWATu, w małym pomieszczeniu 2,5×2,5 m. Powiedziano nam, że jeśli się ruszymy, to nas zastrzelą. Poprosiliśmy o miejsce do spania, dostęp do prysznica, do telefonu i Internetu oraz o pomoc konsularną – wszystkie prośby zostały odrzucone. W ciągu ostatnich 48 godzin mieliśmy jedną puszkę Coca-Coli i jedną kanapkę. Jedyna dostępna woda jest w toaletach. Żeby cokolwiek móc zrobić, musimy prosić o pozwolenie, nawet na skorzystanie z toalety. Nie mamy żadnego statusu. Nie znamy charakteru zarzutów, pod jakimi jesteśmy przetrzymywani, i czujemy się zupełnie bezbronni. Prosimy wszystkich o wywarcie presji na rząd grecki i domaganie się zakończenia tego koszmaru. Chcemy, żeby władze greckie nas uwolniły i pozwoliły nam bezpiecznie dostać się do Libii, gdzie będziemy mogli dołączyć do pozostałych członków konwoju Road to Hope i ruszyć dalej z pomocą humanitarną do Palestyny.

Ostatni post Tauqira „Tox” Sharifa na Facebooku brzmi:

HELP!!! Zostałem zatrzymany na łodzi i aresztowany wraz z 9 innymi członkami konwoju. Potrzebujemy pomocy każdego z was plz dajcie znać wszystkim mediom, że greckie władze próbują oskarżyć nas o nielegalne zajęcie łodzi, kiedy to my zostaliśmy porwani. Jesteśmy traktowa…ni bardzo źle przez greckie władze. Jesteśmy przetrzymywani jako ZAKŁADNICY!

Organizatorzy proszą, żeby ludzie dzwonili i pisali do lokalnych greckich ambasad i domagali się natychmiastowego uwolnienia pracowników pomocy i pozwolenia im na powrót do Libii w celu dołączenia do reszty konwoju i kontynuowania misji.

– –
UAKTUALNIENIE: Godzina 01:30 CET, niedziela, 14 listopada – wszyscy pracownicy akcji charytatywnej są aresztowani, zakuci w kajdanki i uwięzieni przez grecką policję portową.

UAKTUALNIENIE 2: O godz. 07:30 (CET) Ken O’Keefe zamieścił następującą wiadomość na swojej stronie na Facebooku:

Jesteśmy w Grecji, wolni. Próbowano, ale grecki rząd w końcu zachował się właściwie.

UAKTUALNIENIE 3: poniedziałek, 15 listopada – Załoga konwoju Road to Hope upubliczniła nagranie wideo zrobione w tej dziwacznej chwili, kiedy ukraińskiemu kapitanowi wyczarterowanego przez nich statku odbiło i celowo taranował własną łodzią nabrzeże portu Derna w Libii, przed uprowadzeniem ich do Grecji:

Z ostatnich wiadomości – najświeższy wpis na stronie akcji Road to Hope:

Konwój ma nadzieję na zjednoczenie
18 listopada 2010

10 porwanych pracowników pomocy i 7 libijskich policjantów, którzy z nimi byli, są już w drodze powrotnej do domu (za znaczne koszty, ze względu na bardzo restrykcyjne przepisy paszportowe dotyczące nagłych sytuacji). Z Irlandii, Algierii i Wielkiej Brytanii starają się zdobyć nowe paszporty i wizy uprawniające do ponownego wjazdu do Libii, żeby dołączyć do swoich kolegów.

Nie ma zupełnie żadnej informacji od władz greckich, czy Mercedes uwięziony na staku – wraz z załadowaną nań pomocą – będzie kiedykowiek zwrócony.

Konwój wrócił do Tobruku (z pobliskiego portu Derna), gdzie może bezpieczniej czekać na swoich towarzyszy oraz na inny statek, który konwój stara sięzorganizować w celu przewiezienia wszystkich do Egiptu. Przewiduje się, że zaokrętowanie będzie możliwe najpóźniej w poniedziałek.

Przekład i źródło: pracownia4.wordpress.com

roadtohope.co.uk

Blog na WordPress.com.