Wolna Palestyna

07/04/2018

Protest Palestyńczyków to zabranie głosu w swojej sprawie

Filed under: Publicystyka — Wolna Palestyna @ 10:04

30 marca rozpoczął się “Marsz Powrotu” – pokojowa demonstracja nieuzbrojonych Palestyńczyków i Palestynek. Postawiono miasteczka namiotowe wzdłuż granicy między Izraelem a Strefą Gazy, a w nich przekrój społeczeństwa – rodziny z dziećmi, młodzież, oraz osoby starsze. 17 tysięcy ludzi wyszło ze swych domów w Dzień Ziemi, aby zaznaczyć swoją obecność, swój głos, i by walczyć o powrót do ziem, z których zostali wysiedleni.

Protest ignorowanych

W ostatnim czasie marsze niesłuchanych i ignorowanych dzieją się na naszych oczach po obu stronach globu, w Stanach Zjednoczonych, w Brazylii, tydzień temu w Polsce.
Co by było, gdyby naprzeciwko demonstrujących oprócz ignorancji stanęły czołgi, uzbrojeni po zęby żołnierze oraz mur z zasiekami? Gdyby te 360 km kwadratowych, będących Strefą Gazy, zaludnionych przez 1,5 miliona ludzi przenieść do województwa mazowieckiego, jakbyśmy to nazwali? Więzieniem, obozem, lub inną formą przemocy, zbiorowej odpowiedzialności, rasizmu, a może zbrodnią przeciwko ludzkości? Tak, ale ten protest dotyczy skrawka ziemi, określanej w mediach i publicznym dyskursie jako siedlisko „terrorystów i islamistów”. Ciemniejsza karnacja i islam pozwala zachodniej społeczności międzynarodowej patrzeć na ten teatr okrucieństwa i absurdu z dystansem. Wkrótce znowu będą podejmowane debaty na temat „problemu palestyńskiego” czy „konfliktu izraelsko-palestyńskiego”. Tymczasem każdy dziesięciolatek żyjący w Gazie przeżył już 3 wojny i nie zna innego świata oprócz Strefy Gazy, regularnie bombardowanej co 2-3 lata.

Bilans ofiar

Po pierwszym dniu protestu media donoszą o 12 do 17 zabitych oraz o kilkuset rannych po stronie palestyńskiej. Naprzeciw nieuzbrojonych cywilów wysłane zostały czołgi i oddziały wojska. Nad ich głowami pojawiły się drony rozpylające gaz łzawiący – innowacja – podobno nie używano ich do tej pory w takim celu. Pytanie pozostaje, kiedy ten przećwiczony w realnych warunkach sposób na pacyfikowanie nieposłusznych mas ludzkich zostanie zaadaptowany przez inne rządy mierzące się z grupami niesubordynowanych obywateli, sięgających do protestu jako formy wyrażania swojej woli politycznej i swojego głosu.

Oczywiście mieszkańcy Gazy nie są obywatelami Izraela. Choć ziemie i domy części z nich leżą w Izraelu. W reakcji na strzały i obecność wojsk pojawiły się kamienie, koktajle mołotowa, złość oraz flaga palestyńska. Przeciwko jednej z największych potęg militarnych na świecie i podobno jedynej demokracji w regionie.

Zwołana przez Ambasador Kuwejtu Rada Bezpieczeństwa ONZ, w której zasiada także Polska, nie zdołała przedstawić spójnej deklaracji potępienia czy propozycji reakcji dla społeczności międzynarodowej. Stany Zjednoczone, bardziej otwarcie niż kiedykolwiek wcześniej, podważają wszelkie próby pociągnięcia do odpowiedzialności Izraela. Ambasador Nicky Haley została zastąpiona przez niższej rangi urzędnika, który wzywał do “wyważonej i trzeźwej oceny sytuacji”. Ofiara i oprawca według tej, nie tak “nowej teorii sprawiedliwości”, powinny po równo mieć szanse na przedstawienie swoich racji.

Palestyński ambasador przy ONZ odpowiedział, że nie ma mowy o równowadze, gdy naprzeciwko nieuzbrojonych cywilów: mężczyzn, kobiet i dzieci, wszystkich pokoleń, domagających się prawa powrotu jako uchodźcy, zamkniętych w Strefie Gazy, stoją czołgi i snajperzy.

Język ma znaczenie

Zapowiadany koniec demonstracji to 15 maja, czyli Dzień Nakby – symbol czystek etnicznych, jakich dokonały oddziały militarne w 1947 i 1948 roku. To właśnie te oddziały po ogłoszenia powstania Izraela dały początek izraelskiemu wojsku. Lecz dla większości z nas, ten dzień to po prostu kolejna rocznica powstania Izraela. Więc jeszcze raz musimy przypomnieć, że jest to rocznica Nakby, czyli “katastrofy” (arab.), początku nieistnienia dla Palestyńczyków. Po wymazaniu z mapy, społeczność międzynarodowa swoim ostrożnym językiem wymazuje prawa Palestyńczyków do zabrania głosu i obrony swojej narracji. Wszystkie próby podjęcia neutralnego dyskursu w sytuacji tak oczywistej asymetrii siły pomiędzy okupantem i okupowanym, wysiedlonym i wysiedlającym, a wreszcie wysłuchanym i ignorowanym, nie ma kompletnie sensu. Nie mamy do czynienia w tym przypadku z równym traktowaniem obu stron, do którego wielu zwolenników neutralności się odwołuje. Sytuacja na granicy Gazy to nie wojna, nie mamy tu uzbrojonych wojsk po obydwu stronach, lecz tylko po jednej, i to tej, która ma zdolność zmiany i kontroli sytuacji także na arenie międzynarodowej.

W wywiadzie dla Al Jazeery generał izraelski spokojnie tłumaczył, że ze swej strony Izrael wystosował ostrzeżenia, aby nikt nie podjął marszu. Skoro te „wezwania do współpracy zawiodły”, kolejnym krokiem najwidoczniej jest tylko zdecydowana operacja wojskowa przeciwko ludziom zamkniętym na tych 360 km2 od strony morza, lądu i powietrza.
Wygląda na to, że sama ich obecność i fakt, że oddychają (bo “dostaw” powietrza nie można odciąć, tak jak elektryczności), jest zagrożeniem dla suwerenności Izraela. Okazuje się, że zagrożenie to zniknie dopiero, jak znikną ludzie: mieszkańcy i mieszkanki Strefy Gazy. Potwierdza to każdy kolejny atak na Gazę, aneksja Jerozolimy oraz niepowstrzymana kolonizacja osadnicza na Zachodnim Brzegu.

Teraz albo będzie za późno

Sytuacja w Gazie jest tragiczna: 3-4 godziny elektryczności w ciągu dnia, zasolenie i zanieczyszczenie wody prowadzące do chorób, brak leków i możliwości leczenia większości schorzeń. I zamknięcie na skrawku ziemi, dla większości bez możliwości rozwoju, bez szans na zmianę, bez szans na zakończenie trwającej od 12 lat blokady.

Doprowadzeni do ostateczności, jak mówią niektórzy mieszkańcy Gazy, wszelkimi środkami walczą o przestrzeń do życia, o godność i o przyszłość dla swoich dzieci. Niektórym pozostało już tylko własne ciało, które wystawili tak “lekkomyślnie” w kontekście ostrzeżeń izraelskich, na szali. Demonstrujący Palestyńczycy i Palestynki walczą o swój głos we własnej sprawie. Tak jak dyskryminowani i ignorowani na całym świecie, potrzebują solidarności, poparcia i zrozumienia ich położenia jako ofiar systematycznej opresji.

palestyna24.pl/protest-palestynczykow-to-zabranie-glosu-w-swojej-sprawie

TrackBack URI

Stwórz darmową stronę albo bloga na WordPress.com.

%d blogerów lubi to: